Choć od jego śmierci minęło już ponad sześć tygodni, dopiero teraz wiadomość o odejściu Łukasza Moszczyńskiego ujrzała światło dzienne. Perkusista najbardziej znany był z występów z zespołem Blue Café. To właśnie z nimi w 2004 roku reprezentował Polskę na Eurowizji w Stambule. Grupa, z Tatianą Okupnik na czele, wykonała utwór "Love Song” i zajęła 17. miejsce. Występ ten do dziś uchodzi za jeden z najbardziej pamiętnych momentów w historii polskich startów w tym konkursie.
Choć sam Łukasz nie był w centrum medialnego błysku fleszy, jego wkład w sceniczny sukces był ogromny. Zawsze w cieniu sceny, ale z niepodrabialnym talentem. Tak zapamiętali go ci, którzy mieli z nim okazję współpracować. Informacja o jego śmierci została opublikowana dopiero w połowie lipca, m.in. przez Tadeusza Seiberta, wokalistę znanego z "The Voice of Poland” i kolegę z łódzkiego zespołu Trabanda.
Zmarł Łukasz Moszczyński
Łukasz Moszczyński był muzykiem z pasją, którego ślady w polskiej muzyce sięgają znacznie dalej niż tylko Eurowizji. Oprócz Blue Café, był aktywny w takich zespołach jak Trabanda czy Smash the Crash. Jego talent nie ograniczał się jedynie do grania w zespole, stworzył również muzykę do thrillera "Grzyby", opowiadającego o trójce bohaterów zagubionych w lesie. W środowisku muzycznym był znany nie tylko jako świetny bębniarz, ale przede wszystkim jako ciepły, wspierający człowiek. W pożegnalnym wpisie Tadeusz Seibert wspominał:
Zawsze wspierał potężnym brzmieniem bębnów, dobrym słowem i zarażał pozytywną energią.
Fani Eurowizji również zareagowali na jego śmierć. Na profilu Let’s Talk About ESC napisano:
Ta smutna wiadomość dotarła do mnie po miesiącu. 1 czerwca zmarł Łukasz Moszczyński. Cześć jego pamięci.
Choć odszedł zbyt wcześnie, to dzięki muzyce, którą tworzył, zostanie zapamiętany na długo.