PŚ w Wiśle. Wyniki. Jak wypadli Polacy?
Dwóch Polaków znalazło się w pierwszej dziesiątce konkursu PŚ w skokach narciarskich, który w niedzielę, 7 grudnia, odbył się w Wiśle. Najwyższą - piątą pozycję - zajął Kacper Tomasiak. Siódme miejsce zajął Piotr Żyła. Wygrał Słoweniec Domen Prevc.
Tomasiak uzyskał 129,5 m i 125 m - 270,3 pkt, Żyła - 129,5 m i 125 m - 268,4 pkt, Kot - 127,5 m i 124 m - 258,1 pkt, a Wąsek - 119,5 m i 123 m - 245,5 pkt. Stoch dwukrotnie skoczył 120,5 m, co przełożyło się na 243,1 pkt.
Do drugiej serii nie zakwalifikowali się 39. Aleksander Zniszczoł - 123 m i 115,1 pkt oraz 46. Klemens Joniak - 119 m i 109,6 pkt.
Polscy skoczkowie pierwszy raz w tym sezonie znaleźli się w pierwszej dziesiątce. Dla Tomasiaka piąte miejsce to największy sukces w karierze.
PŚ w Wiśle. Wyniki Polaków po pierwszej serii
Konkurs indywidualny w ramach Pucharu Świata w skokach narciarskich na obiekcie im. Adama Małysza w Wiśle rozpoczął się dla Polaków z mieszanymi odczuciami. Znakomicie spisał się Piotr Żyła, który po skoku na odległość 129,5 m (139 pkt) zajmuje drugie miejsce. Tuż za liderem traci zaledwie 3,4 pkt.
Świetny występ zanotował również Kacper Tomasiak, który po lądowaniu na 129,5 m (137,3 pkt) jest piąty. Do drugiej serii awansowali także:
Maciej Kot – 15. miejsce (127,5 m, 129,7 pkt),Kamil Stoch – 22. miejsce (120,5 m, 124,7 pkt),Paweł Wąsek – 28. miejsce (119,5 m, 120,8 pkt).
Niestety, do finałowej serii nie zakwalifikowali się Aleksander Zniszczoł (39. miejsce) oraz Klemens Joniak (46. miejsce). Liderem po pierwszej serii jest Japończyk Ryoyu Kobayashi, który uzyskał 130,5 m i notę 142,4 pkt. Trzecie miejsce zajmuje Niemiec Philipp Raimund.
Polecany artykuł:
Puchar Świata w Wiśle. Nie wszyscy Polacy zachwycają
Weekendowe zmagania w Wiśle pokazują, że forma biało-czerwonych jest niestabilna. Choć niedzielny konkurs daje nadzieję na podium, wcześniejsze starty nie były tak udane. W piątkowych kwalifikacjach do sobotniego konkursu awansowało tylko pięciu Polaków, a odpadł m.in. Kamil Stoch.
- Miałem bardzo dużo problemów z wyczuciem obiektu, znalezieniem odpowiedniego rytmu skoków. To się przełożyło na kompletny brak energii. Jednak jestem na tyle doświadczonym zawodnikiem, że powinienem sobie poradzić na tyle, aby wejść do konkursu. Muszę to zaakceptować i patrzeć w przyszłość - skomentował swój występ Stoch.
Początek pierwszej serii sobotniego konkursu zaplanowano na godz. 14.45. W niedzielę w Wiśle odbędą się drugie zawody indywidualne.
