Sidnauke - kim jest? Czym się zajmuje? To streamerka, o której zrobiło się bardzo głośno po tym, jak podczas transmisji na żywo potrąciła psa. Sidnauke prowadząc auto poinformowała swoich widzów, że przy drodze biega bardzo dużo psów. Nie sprawiło to jednak, że stała się bardziej czujna za kierownicą. Wręcz przeciwnie, wzięła do ręki telefon i zaczęła przeglądać powiadomienia. Po chwili słychać uderzenie i ujadanie i skomlenie jednego ze zwierząt. Dziewczyna poinformowała swoich widzów o tym, że potrąciła psa. Pomimo tego streamerka nie przerwała transmisji. Wyszła z auta, aby zobaczyć co dokładnie się wydarzyło. Sidnauke stwierdziła, że zdarzenie nie jest jej winą. Podkreśliła, że to nieodpowiedzialność właścicieli dopuściła do tragedii. Streamerka uważa, że gdyby nie wypuszczali ich na drogę, zwierzaki byłyby bezpieczne. Nagranie błyskawicznie obiegło Internet. Wiele osób zarzuciło Sidnauke, że jej tłumaczenie nie ma najmniejszego sensu, ponieważ używanie telefonu podczas jazdy naraża życie i zdrowie zarówno ludzi jak i zwierząt. Co więcej, jest niezgodne sprawem.
Dziewczyna kilka godzin po tragicznym zdarzeniu poinformowała, że zwierzę jest całe i zdrowe. Podobno jest w kontakcie z właścicielami psa, którzy twierdzą, że szczeniak nie ma nawet żadnego złamania.
Stuu już nigdy nie wróci do nagrywania? TO co zrobił mocno zaniepokoiło fanów
Sidnauke - kto to?
Sidnauke, znana również jako Sidney, to streamuje na Twitchu. Jej konto obserwuje ponad 7,1 tysięcy osób. Dziewczyna nagrywa również filmy na YouTube, na których pokazuje swoją codzienność. Po tym, jak Sidnauke potrąciła psa, jej konto na Twitchu zostało zbanowane. Okazuje się jednak, że to nie pierwszy raz. Kilka miesięcy temu, podczas transmisji na żywo, malowała ściany w dosyć specyficznym stroju. Streamerka miała na sobie spodnie z dziurą, które odsłaniały jej pośladki. Ta zdając sobie sprawę z tego, że jej tylna część ciała jest widoczna, tylko się z tego śmiała. Ze względu na nieodpowiedni strój Twitch przyznał jej bana na jeden dzień.
Marcin Dubiel ma problemy ze zdrowiem. Lekarz nie miał dla niego dobrych wieści