Amerykańskie gwarancje kluczem do sukcesu?
Premier Donald Tusk poinformował we wtorek, 30 grudnia o swoim udziale w kolejnej rundzie rozmów z udziałem europejskich przywódców na temat sytuacji za naszą wschodnią granicą. Jak zaznaczył, ostatnie dni przyniosły znaczący postęp w negocjacjach, co daje podstawy do optymizmu. Najważniejszym elementem, który pojawił się na stole, jest deklaracja Stanów Zjednoczonych.
— Nie ulega wątpliwości, że wydarzyły się rzeczy, które są podstawą do nadziei, że ta wojna może się zakończyć — i to dość szybko. Ale to jest ciągle nadzieja, daleka od 100 proc. pewności. To, co jest kluczowym efektem ostatnich dni, to amerykańska deklaracja gotowości USA do uczestnictwa w gwarancjach bezpieczeństwa dla Ukrainy po zawarciu pokoju — włącznie z obecnością amerykańskich wojsk — mówił premier Tusk. Dodał, że tak jednoznaczne deklaracje ze strony Waszyngtonu pojawiły się po raz pierwszy, co może całkowicie zmienić dynamikę rozmów pokojowych na temat zakończenia wojny na Ukrainie.
Tusk apeluje do prezydenta. Konieczna współpraca i kompromis
Szef rządu podkreślił, że droga do pokoju będzie wymagała trudnych decyzji, także po stronie Kijowa. Jak stwierdził, prezydent Wołodymyr Zełenski wykazuje „naprawdę dobrą wolę” w kwestii kompromisowego podejścia do spraw terytorialnych. Ewentualna zgoda narodu ukraińskiego, wyrażona w referendum, musiałaby być jednak uwarunkowana realnymi i rzetelnymi gwarancjami bezpieczeństwa.
W tym kluczowym momencie Donald Tusk zwrócił uwagę na konieczność jedności na polskiej scenie politycznej. — Liczę na pilne spotkanie z prezydentem — powiedział, zaznaczając, jak ważna jest koordynacja działań między rządem a ośrodkiem prezydenckim. Premier poinformował, że przekaże do kancelarii prezydenta informacje z rozmów europejskich liderów. — Pokój po raz pierwszy pojawił się na horyzoncie. Dla Polski byłoby to coś wyjątkowo pozytywnego — podsumował szef rządu, zapowiadając, że być może kluczowe decyzje w sprawie zakończenia wojny na Ukrainie zapadną już w styczniu 2026 roku.
Rezydencja w Palm Beach nazywana jest "Zimowym Białym Domem". Tutaj Trump spotkał się z Żełeńskim: