Kilka dni temu Karolina Gilon zamieściła w sieci emocjonalne nagranie, za sprawą którego poinformowała, że jesienią nie zobaczymy jej na ekranach telewizorów. Było to o tyle zaskakujące, biorąc pod uwagę fakt, że przez cały czas trwania ciąży 35-latka podkreślała, iż wierzy w szybki powrót do pracy. Przez lata Gilon była bowiem twarzą dwóch flagowych formatów telewizji Polsat: "Love Island" oraz "Ninja Warrior", a jesienią ubiegłego roku miała pojawić się na parkiecie "Tańca z gwiazdami". Jak się okazało, prezenterka straciła posadę współprowadzącej format "Ninja Warrior Polska".
"Kiedy po macierzyńskim chcesz wrócić do pracy, ale okazuje się, że nie ma już dla ciebie miejsca" - napisała w opisie do wideo.
Nagranie w ekspresowym tempie podbiło sieć, a wyznanie Gilon rozpoczęło dyskusję na temat sytuacji młodych matek na rynku pracy. Gwiazda telewizji podziękowała za okazywane jej wsparcie, jasno zaznaczając, że "tamten rozdział ma już za sobą". Telewizja Polsat wydała oświadczenie, a na temat zwolnienia Gilon wypowiedział się jej kolega z "Ninja Warrior", Jerzy Mielewski.
Mielewski o Gilon
Na temat medialnej afery postanowił wypowiedzieć się Jerzy Mielewski, który współpracował z Gilon przy formacie "Ninja Warrior Polska". Mężczyzna podkreślił, iż uważa Karolinę za przyjaciółkę, podkreślając, iż po jego słowach owa przyjaźń może zostać poddana próbie.
Uwielbiam Karolinę Gilon. Przez 10 edycji zrobiliśmy kawał dobrej roboty… Zaryzykuję stwierdzenie, że staliśmy się przyjaciółmi. Choć pewnie właśnie teraz przed nami test owej przyjaźni. Karolina i jej management nie dogadali się biznesowo… W tej branży to zwyczajna sprawa… Jestem przekonany, że jej przebojowość i entuzjazm sprawiają, że czekają ją kolejne fajne wyzwania - zaczął.
Mielewski opowiedział się po stronie Polsatu, deklarując, iż jego zdaniem medialna afera była niepotrzebna.
Ta medialna "drama" nie była potrzebna… A wciągnie w to macierzyństwo już kompletnie… Ale jako ojciec dwójki dzieci wiem, że kobiety po przyjściu na świat największych skarbów potrzebują wyjątkowego wsparcia… Sam po czasie wiem, że dawałem go zbyt mało własnej żonie - piinformował.
Kończąc wpis, Jerzy podkreślił, iż nie przypomina sobie sytuacji, by stacja, której jest twarzą, zostawiła kogoś na lodzie.
Kończąc mój wywód, który jest zwyczajną refleksją po ostatnich wydarzeniach, muszę podkreślić (nie zmuszany siłą), że w tym roku Polsat Sport obchodzi 25. urodziny. Jestem ze stacją związany 23 lata. Nigdy nie spotkałem się, żeby Słoneczna Stacja zostawiła kogoś na lodzie… Trzeba było naprawdę nawywijać, żeby się z nią rozstać lub zwyczajnie finansowo przeszarżować - podsumował.