Doda od ponad dwóch dekad pozostaje w centrum medialnego zainteresowania. Wokalistka nie wspomina dobrze początków kariery, kiedy nieustannie musiała udowadniać swoją wartość i odpierać ataki – także ze strony starszych, szanowanych kolegów z branży czy dziennikarzy. To wiara w siebie, ambicja i determinacja pozwoliły jej przetrwać w brutalnym świecie show-biznesu.
Choć Doda osiągnęła wiele sukcesów zawodowych, jej życie prywatne nie zawsze było równie udane. W 2022 roku Doda otwarcie opowiedziała o swoich zmaganiach z depresją. Artystka sięgnęła po profesjonalną pomoc i dziś aktywnie wspiera osoby w kryzysie psychicznym jako ambasadorka fundacji "Twarze Depresji". Poproszona o zabranie głosu w sprawie wydarzeń z ostatnich tygodni, wokalistka nawiązała do sytuacji, w której sama aktualnie się znalazła. Pokazała screeny przepełnionych nienawiścią wiadomości i nawiązała do odejścia znanej z "Hotelu Paradise" Soni Szklanowskiej.
Doda o hejcie i śmierci Szklanowskiej
Poproszona o zabranie głosu w kontekście ostatnich tragicznych wydarzeń, Doda opowiedziała, z czym sama się zmaga po publikacjach wywiadów z jej byłym mężem. Wokalistka wspomniała o tragicznej śmierci 25-letniej Soni Szklanowskiej.
Zostałam poproszona, by zrobić po raz kolejny jakiś apel do sięgania o pomoc. Widzę, że coraz więcej osób też z naszej branży popełnia samobójstwa. Ten ostatni tydzień czy dwa to był jakiś koszmar w statystykach. Piękna dziewczyna i młody chłopak. Mi też nie jest łatwo, mi też nie jest lekko. Nie poddaję się za każdym razem. Też jestem ofiarą hejtu, różnych nagonek... – wyznała.
Gwiazda poprosiła fanów, by ci nie bali się zgłaszać swoich internetowych oprawców i szukać pomocy.
Szokujące jest, że w dobie dzisiejszego prawa, też świadomości i łatwości w namierzenia IP czy mojej konsekwencji w zgłaszaniu takich rzeczy na policji, ludzie i tak wysyłają groźby, życzenia śmierci. To są rzeczy karalne. Nie bójcie się takich rzeczy zgłaszać – zaapelowała.