- Unia Europejska zdecydowała o całkowitym wycofaniu rosyjskiego LPG z rynku wspólnotowego, co jest częścią 19. pakietu sankcji.
- Nowe przepisy wejdą w życie 26 stycznia 2026 roku, zakazując importu rosyjskiego LPG, w tym izobutanu i n-butanu.
- Mimo obaw o ceny, polski rynek jest przygotowany na zmiany, a eksperci nie przewidują znaczącego wzrostu cen.
Unijni regulatorzy podjęli decyzję o całkowitym wycofaniu rosyjskiego LPG ze wspólnotowego rynku. To jeden z kluczowych zapisów 19. pakietu sankcji nałożonych na Moskwę. Choć dla wielu kierowców może to brzmieć niepokojąco, polski rynek wydaje się być gotowy na nadchodzące zmiany.
UE wprowadza embargo na rosyjski LPG. Znamy datę
Jak informuje „Rzeczpospolita”, nowe przepisy mają wejść w życie 26 stycznia 2026 roku. Od tego dnia import rosyjskiego LPG, w tym izobutanu i n-butanu, będzie całkowicie zakazany. Bartosz Kwiatkowski, dyrektor generalny Polskiej Organizacji Gazu Płynnego (POGP), w rozmowie z dziennikiem precyzuje, że już wcześniejsze pakiety sankcji ograniczały import, ale zawierały pewne wyjątki.
Ubiegłoroczny 12. pakiet sankcji objął propan, butan i ich mieszanki, ale wyłączono z niego butany o czystości powyżej 95 proc. oraz izobutan. Dzięki temu część gazu wciąż mogła legalnie trafiać do Polski. Dane pokazują jednak, że udział gazu LPG z Rosji w całkowitym imporcie spadł z 44 proc. w roku minionym do zaledwie 14 proc. w okresie styczeń-sierpień 2025 r. To ogromna zmiana, biorąc pod uwagę, że jeszcze w 2018 roku było to aż 75 proc.
Polecany artykuł:
Czy ceny LPG w Polsce wzrosną? Ekspert uspokaja
Wielu kierowców obawia się, że odcięcie od rosyjskiego surowca spowoduje wzrost cen i problemy z zaopatrzeniem stacji. Bartosz Kwiatkowski przekonuje jednak, że rynek jest na to przygotowany.
„Działania podjęte przez przedsiębiorców w 2024 r. bardzo dobrze przygotowały rynek do wejścia w życie embarga – dość powiedzieć, że pomimo reorientacji kierunków dostaw nie pojawiły się żadne przypadki braków gazu” – mówi na łamach „Rzeczpospolitej”.
Zmianę kierunków dostaw widać również w finansach. Jak dodaje ekspert, w tym roku polscy importerzy zapłacili rosyjskim dostawcom około 450 mln zł, podczas gdy w ubiegłym roku było to aż 2,3 mld zł. Co więcej, sytuacja na globalnym rynku może okazać się korzystna dla Polski. Słaby popyt w Chinach i konflikt handlowy z USA mogą sprawić, że Amerykanie skierują nadpodaż surowca do Europy. Według dyrektora POGP, w dłuższej perspektywie nie widać przesłanek dla istotnego wzrostu cen, ponieważ analitycy spodziewają się nadwyżki podaży LPG nad popytem na globalnym rynku.