Spis treści
W ostatnim czasie wiele osób martwiło się o stan zdrowia jednej z najbardziej uznanych polskich piosenkarek. Beata Kozidrak zniknęła ze sceny z tajemniczych powodów zdrowotnych i poza drobnym wyjątkiem przy okazji gali Fryderyków - nie pokazywała się publicznie. Teraz, na niedługo przed planowanym powrotem do występowania, zabrała głos i szczerze opowiedziała o swojej walce o zdrowie.
Beata Kozidrak: "po prostu wtedy cierpiałam"
W ostatnich dniach w mediach społecznościowych stało się jasne, że ikona Bajmu przygotowuje się wraz ze swoimi muzykami do zapowiedzianego powrotu na scenę. Beata Kozidrak przerwała swoją nieobecność ostatecznie za sprawą wywiadu udzielonego dla "Dzień dobry TVN". Specjalna rozmowa poświęcona jej chorobie ukazała się 17 sierpnia, na dwa tygodnie przed planowanym występem w Starachowicach. Gwiazda przygotowuje się również do wielkiego show w łódzkiej Atlas Arenie.
Zobacz też: Dni Starachowic 2025. Beata Kozidrak, Krzysztof Zalewski i Smolik / Kev Fox rozgrzeją publiczność
Wokalistka wróciła wspomnieniami do ostatnich koncertów w 2024 roku, kiedy świętowała 45 lat działania zespołu Bajm. Jak wyznała, pod koniec trasy zauważyła niepokojące objawy i walczyła z silnym bólem pleców, który starała się wytłumaczyć występowaniem w szpilkach i chorobami swoich rodziców. Sytuacja jednak się nasiliła i cierpiąca artystka udała się po pomoc do specjalistów.
"Wtedy jeszcze myślałam, że to może przez całe życie na tych wysokich obcasach. Może to jest kwestia gdzieś genów, bo w rodzinie były problemy z plecami, w ogóle z kręgosłupem. Mamę bolały plecy, tatę bolały tak po prostu. [...] Szczerze mówiąc, trzy ostatnie koncerty na trasie jubileuszowej zagrałam właściwie na silnych środkach przeciwbólowych. Ponieważ jestem profesjonalistką, chciałam zagrać koncerty do końca, praktycznie na siedząco" - wyznała.
"Po prostu wtedy cierpiałam. Dwa dni później już byłam w szpitalu. Ja się bardzo źle czułam. Proste przejście z łóżka u mnie w domu do toalety było dla mnie wielkim problemem i czułam, że to nie są żarty. Oczywiście, zrobiłam wszystkie badania i tak jak każdy człowiek bałam się bardzo, jaka będzie diagnoza" - dodała.
Beata Kozidrak zachorowała na raka. "Chwila na tamtym świecie"
Lekarze przekazali jej wstrząsającą diagnozę. Bóle były objawami choroby nowotworowej. Kozidrak skupiła się na leczeniu i jak nie ukrywa, bardzo martwiła się o to, czy będzie mogła jeszcze wrócić do śpiewania. Do walki o zdrowie motywowali ją jej bliscy, w tym córka, która w czasie choroby artystki urodziła jej kolejnego wnuka. 65-latka zauważyła, że jej okres zmagań z rakiem wyniósł akurat dziewięć miesięcy. W "Dzień Dobry TVN" enigmatycznie wyznała też, że była bliska śmierci. Kluczową rolę w uratowaniu jej życia odegrał jej partner, któremu przed kamerami podziękowała za nieocenione wsparcie.
"Diagnoza była szybka, była to choroba nowotworowa. To były trudne chwile i dla moich bliskich, i dla mnie samej, ale podjęłam walkę. Nie poddaję się tak łatwo. Mam dla kogo żyć. [...] Od lekarzy chciałam wiedzieć prawdę i tylko prawdę. Gdzieś w połowie leczenia zapytałam, prawie ze łzami w oczach: 'Czy ja jeszcze będę śpiewać?'" - opowiedziała.
"Przeżyłam jeden moment, będąc chwilę na tamtym świecie" - wyznała.
Gwiazda nabiera sił
Jak Beata Kozidrak czuje się obecnie? Piosenkarka mówi, że z dnia na dzień jest w coraz lepszej formie i powoli wraca do siebie. Jest również pod stałą opieką lekarzy, którzy pomogli jej w powrocie do sprawności. Pod koniec sierpnia wokalistka Bajmu zaśpiewa na Dniach Starachowic, co zapewne będzie dobrą rozgrzewką przed wielkim show w Łodzi. Piosenkarka stale zaprasza fanów na koncert "House of Beata", który odbędzie się 29 listopada br. w Atlas Arenie.