Aktor Leszek Kowalewski przyszedł na świat w 1946 roku. Choć nie był zawodowcem, jako debiutant znalazł się w obsadzie kultowego filmu "Rejs". Potem zagrał epizodyczne role w wielu innych popularnych produkcjach epoki PRL. W 1990 roku mężczyzna zginął od wielu ran kłutych, a sprawa jego śmierci do dzisiaj owiana jest tajemnicą.
Leszek Kowalewski zginął 35 lat temu
10 sierpnia 2025 roku od zabójstwa, które wstrząsnęło Warszawą i całą Polską, minęło 35 lat. Aktor-amator miał wówczas 43 lata i był znany m.in. jako poeta z "Rejsu" czy "kurdupel" z "Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz". Ciało Leszka Kowalewskiego znaleźli młodzi rowerzyści w podwarszawskim Lesie Kabackim. Okazało się, że aktor zginął od 40 ran kłutych, ale do zbrodni nie doszło w terenie. Nigdy nie udało się wyjaśnić, gdzie mężczyzna stracił życie, jednak z uwagi na brak śladów krwi pewne jest to, że sprawca lub sprawcy porzucili ciało poza miastem.
Zobacz też: Pogrzeb Macieja Mindaka. Tak pożegnała go rodzina. Wielki wieniec z poruszającymi słowami
Nierozwiązana zagadka
Śledczym w nowo powstałej Policji, która trzy miesiące wcześniej zastąpiła MO, nie udało się ustalić nie tylko miejsca i narzędzia zbrodni, ale przede wszystkim - sprawcy lub sprawców zabójstwa. Niezawodowy aktor z powodu choroby, na którą cierpiał od dzieciństwa, był rencistą i spędzał sporo czasu w swoim warsztacie. Był bowiem zapalonym rzeźbiarzem.
Policjantom udało się potwierdzić, że dzień przed odnalezieniem ciała Kowalewski bawił się w lokalu przy ul. Kruczej w samym centrum Warszawy, a także u znajomych w ich mieszkaniu. W organizmie zmarłego stwierdzono ponad 2 promile alkoholu. Według jednej z hipotez, do zabójstwa doszło po tym, jak aktor opuścił zabawę po kłótni, a podejrzanym stał się mężczyzna o imieniu Remik. Z kolei pracownica wspomnianej restauracji zapamiętała, że Kowalewski był uzbrojony w nóż i pistolet gazowy. Z uwagi na nietrzeźwość światków szczegóły pozostają nieznane.
Zbrodnia bez kary
Śledztwo już w 1991 roku umorzono i do dzisiaj morderstwo nie zostało wyjaśnione. Zgodnie z obowiązującym w Polsce prawem, w 2020 roku zabójstwo przedawniło się i sprawcy nie zostaną już pociągnięci do odpowiedzialności, jeśli kiedykolwiek zostaną wykryci.