nowe technologie

To pierwsza publiczna stacja tankowania wodoru w Polsce. Jak z niej korzystać i ile to kosztuje?

11 września 2023 roku to ważny dzień w historii polskiej motoryzacji i energetyki. Tego dnia otwarto w Warszawie pierwszą w Polsce publiczną stację tankowania wodoru dla samochodów i autobusów. W planach są kolejne. Tankowanie nie różni się niemal niczym od tego na tradycyjnej stacji paliw - podkreślali w czasie uroczystego otwarcia stacji przedstawiciele Grup Polsat Plus i ZE PAK, do których należy marka "NESO".

Stacja tankowania wodoru w Warszawie

Grupa Polsat Plus i Grupa ZE PAK zbudowały i uruchomiły pierwszą ogólnodostępną stację tankowania wodoru dla samochodów i autobusów. Ta sama grupa stworzyła w 2021 roku pierwszą prywatną stację tankowania wodoru - na terenie Cyfrowego Polsatu przy ul. Łubinowej w Warszawie. W planach są kolejne stacje (m.in. w Rybniku, Wrocławiu, Gdańsku, Gdyni i Lublinie), docelowo ma być ich 30. Koszt budowy jednej takiej stacji to ok. 10 milionów złotych.

Sieć stacji tankowania wodoru powstaje pod marką "NESO". Nazwa pochodzi od pierwszych liter hasła: "Nie Emituję Spalin, Oczyszczam". Jest to obecnie jedna z najnowocześniejszych stacji tankowania wodoru w Europie. Pierwsza publiczna stacja jest zlokalizowana na warszawskim Ursynowie przy ulicy Tango 4. Ze stacji mogą korzystać wszyscy użytkownicy samochodów napędzanych wodorem.

Jak wygląda tankowanie samochodu wodorem?

Tankowanie wygląda dokładnie tak samo jak na stacji tradycyjnej – zdejmuje się "pistolet" z dystrybutora, wkłada do samochodu, naciska przycisk i rozpoczyna się tankowanie. Po kilku minutach samochód jest zatankowany do pełna (autobus po niecałym kwadransie), a jego zasięg to ponad 600 kilometrów.

Stacja jest w pełni samoobsługowa, dystrybutor z ciśnieniem 700 bar jest przeznaczony do tankowania samochodów, a ten o ciśnieniu 350 bar - autobusów. Wodór do stacji jest dostarczany przy pomocy wodorowozów, które przewożą jednorazowo nawet tysiąc kilogramów H2.

Stacja "NESO" jest także w dużym stopniu samowystarczalna energetycznie. Panele słoneczne zainstalowane na stacji o mocy 19 kW dostarczają prąd do stacji, a magazyny energii o pojemności 60 kWh mogą przechowywać jej nadwyżki.

 - Cała przełomowość polega na tym, że użytkowanie samochodu wodorowego nie różni się znacznie od użytkowania samochodu spalinowego. Nie zmieniamy doświadczenia użytkownika. Samochód wodorowy tankujemy tylko kilka minut i mamy zasięg ponad 600 km - mówił Maciej Stec, wiceprezes ds. strategicznych Grupy Polsat Plus i członek rady nadzorczej Grupy ZE PAK. - Samochody wodorowe są wyposażone w silnik elektryczny tak jak samochody elektryczne na baterie, ale właśnie różnicą jest sposób dostarczania energii. Samochody, które powszechnie rozumie się jako elektryczne, są napędzane z wielkich baterii, a samochód wodorowy ma swoją własną "małą" elektrownię i ich nie potrzebuje. W ogniwie paliwowym wodór łączy się z tlenem z powietrza i na bieżąco jest produkowana energia. Samochód wodorowy ma jedynie małą baterię, kilkadziesiąt razy mniejszą niż samochody elektryczne na baterie, która jedynie odzyskuje energię z hamowania. Silnik elektryczny w samochodzie wodorowym jest napędzany prądem, który wytwarza się w czasie jazdy. Samochód wodorowy jeżdżący na zielony wodór nie dość, że nie emituje spalin, to jeszcze oczyszcza powietrze  – wyjaśniał Maciej Stec. Na otwarciu stacji tankowania wodoru pojawił się także właściciel Grup Polsat i ZE PAK Zygmunt Solorz.

Samochody zasilane wodorem. Czy to się opłaca?

W dniu otwarcia warszawskiej stacji "NESO" na wyświetlaczu widniała cena 69 złotych za kilogram H2 (za tankowanie można zapłacić kartą flotową RFID lub tradycyjnie: kartą płatniczą lub kredytową).

Samochód wodorowy typu Toyota Mirai (ceny rozpoczynają się od 335 tys. złotych) zużywa 0,84 kg wodoru na 100 kilometrów. Przy zbiornikach mieszczących w sumie 5,6 kg tego gazu daje to zasięg nawet do 650 kilometrów na jednym tankowaniu. Koszt tankowania do pełna wyniósłby zatem około 385 złotych, czyli porównywalnie, do ceny pełnego baku benzyny czy oleju.

FCEV - samochody na wodór. Jak działają?

Prąd w samochodzie wodorowym jest wytwarzany na bieżąco z zatankowanego wodoru przy użyciu ogniwa paliwowego. Pojazdy wodorowe posiadają własną "mini-elektrownię". Fizycznie wodór ze zbiornika łączy się z tlenem pobranym z powietrza i wytwarzana jest energia elektryczna zasilająca silnik elektryczny. Pobierane powietrze musi być w pełni oczyszczone przez specjalne filtry, by ogniwo paliwowe otrzymało czysty tlen. Nie ma żadnego procesu spalania. W wyniku połączenia wodoru z tlenem w ogniwie paliwowym, samochód czy autobus emituje z rury wydechowej destylowaną parę wodną.

Autobusy i samochody napędzane zielonym wodorem nie emitują spalin, a dodatkowo oczyszczają powietrze. Nie emitują trujących substancji – poza CO2 to przede wszystkim tlenki azotu czy pyły, w szczególności drobne pyły PM 2,5.

Samochody wodorowe w Polsce. Ile ich jest?

Już dziś seryjnie produkowane są samochody wodorowe oraz autobusy. To jednak nisza na rynku motoryzacyjnym. Z raportu Polskiego Stowarzyszenia Paliw Alternatywnych wynika, w 2021 r. w Polsce było 78 pojazdów napędzanych wodorem (z czego większość należała do Grupy Polsat, która zakupiła do swojej floty kilkadziesiąt sztuk modeli samochodów wodorowych Toyota Mirai oraz Hyundai Nexo).

NesoBus - zobacz, jak wygląda autobus na wodór, który testują polskie miasta