“Rojst Millenium”: Magdalena Różczka bała się powrotu do roli Jass, ale chętnie zrobiłaby to ponownie. “Musiałam kilka razy zemdleć”

i

Autor: kadr z wideo/ Netflix “Rojst Millenium”: Magdalena Różczka bała się powrotu do roli Jass, ale chętnie zrobiłaby to ponownie. “Musiałam kilka razy zemdleć”

WYWIAD

“Rojst Millenium”: Magdalena Różczka bała się powrotu do roli Jass, ale chętnie zrobiłaby to ponownie. “Musiałam kilka razy zemdleć”

2024-02-28 15:01

“Rojst Millenium” zameldował się na Netfliksie, a jedna z głównych gwiazd, Magdalena Różczka, opowiedziała mi co nieco o zwieńczeniu całej tej opowieści, stresie związanym z powrotem w okolice (przeklętego?) lasu na Grontachh i pracy z córką, która – gwoli przypomnienia – wciela się w rolę Wandy Zarzyckiej.

“Rojst Millenium” to ostatnia odsłona szeroko chwalonej trylogii kryminalnej Jana Holoubka, której korzenie sięgają jeszcze 2018 roku i nieistniejącej dziś platformy Showmax. Po tym, jak projekt przejął Netflix, światło dzienne ujrzał 2. sezon, w którym pierwszy skrzypce grali dzielni stróże prawa Jass i Mika. Bohaterowie grani przez Magdalenę Różczkę i Łukasza Simlata podbili serca widzów, a to… przysporzyło aktorce sporo nerwów. To mnie jeszcze bardziej zestresowało. Naprawdę się bałam – przyznała Magdalena Różczka w naszej rozmowie. Zatem, czy łatwiej było startować od zera z czystą kartą niż wracać po latach, mierząc się z oczekiwaniami odbiorców?

Jedno i drugie było trudne. Zarówno przed rozpoczęciem zdjęć do “Rojsta ‘97”, jak i do “Rojsta Millenium”, zaatakował mnie taki… paniczny lęk, że ja nie dam rady. Ale muszę przyznać, że bardzo często mnie to spotyka, więc powinnam być zahartowana (śmiech).

“Rojst Millenium” – Magdalena Różczka o powrocie do roli Jass

W trakcie naszej rozmowy okazało się, że gwiazda “Rojsta” przez długi czas nie obejrzała 2. sezonu (a przynajmniej nie w całości), gdyż zwyczajnie nie lubi patrzeć na siebie na ekranie. Jak nadrobienie zaległości wpłynęło na jej morale związane z majaczącym na horyzoncie startem zdjęć do “Millenium”?

Za pierwszym razem (przy “Rojście ‘97” – przyp. red.) po prostu stwierdziłam, że “nie dam rady i uciekam”, a za drugim to było przedziwne, bo nie lubię oglądać siebie na ekranie, i minął długi czas, okazało się, że robimy kolejną część, ja mam być znowu Jass i pomyślałam: “a włączę sobie urywek i obejrzę”. (…) Stwierdziłam, że to jest tak dobre, ta całość jest tak dobra i tak polubiłam tę Jass, że ja już chyba tego nie odnajdę, nie umiem, to jest niemożliwe itd. Więc musiałam kilka razy zemdleć i ocucić się, ale często tak mam (śmiech).

“Rojst Millenium” to dla Jass, i Magdaleny Różczki, wyjątkowo osobista zagadka kryminalna

Nie będziemy wchodzić w zbędne spoilery, ale od debiutu pierwszego zwiastuna wiadomym było, że tym razem sprawa, nad którą pracuje Jass jest dla niej znacznie trudniejsza, bo ma wymiar osobisty. Ponadto w “Rojście Millenium” spotykamy ją w niezwykle trudnym okresie, gdy jej życie wywróciło się do góry nogami.

Jass dostała teraz różnych innych kolorów, poza tym, co udało nam się zbudować i pokazać w tamtej części. Tutaj upłynęło mało czasu, takiego poza ekranowego, bo mniej więcej dwa lata, ale myślę, że dwa lata tak bardzo zmieniające Jass, sytuację i wszystko, co ma w głowie, że to było dla mnie wyzwanie. I faktycznie zagadka, którą rozwiązuje moja postać jest jeszcze trudniejsza przez to, że ma zabarwienie prywatne – przyznała Magdalena Różczka.

Rzeczony wymiar osobisty nie odnosi się zresztą wyłącznie do granej przez nią bohaterki – nie jest bowiem tajemnicą, że w postać Wandy Zarzyckiej wciela się córka Magdaleny Różczki, Wanda Marzec.

Jako mama jestem bardzo, bardzo dumna, bo Wanda sobie bardzo dobrze radzi i miała fajnie napisaną rolę i świetnie sobie dawała radę na planie. W szczególności wszystko, co słyszałam o tych dniach zdjęciowych, kiedy mnie nie było – to jest najłatwiejsze. Teraz zdarzyło się kilkakrotnie, że byłyśmy razem na planie i było to dla mnie chyba trudniejsze – wyznała.

Jass i Mika, czyli duet magicznie i nieoczekiwanie doskonały

Widzowie pokochali Jass i Mikę zarówno jako oddzielnych, bardzo różniących się od siebie bohaterów, jak i duet, którego tak bardzo potrzebowaliśmy, choć nie zdawaliśmy sobie z tego nawet sprawy. Ich nieoczywista, a jednocześnie tak ujmująca dynamika to jeden z najjaśniejszych punktów całego “Rojsta”. Zapytałam więc Magdalenę Różczkę, jak opisałaby łączącą ich relację.

Jako coś niemożliwego, co się jednak wydarzyło. Że osoby tak inne, ale tak bardzo w każdym względzie różniące się od siebie, nagle mają taką nić porozumienia. To nie jest takie zwykłe lubienie się, albo lubienie razem pracować, to nie jest zwyczajna przyjaźń. To jest jakaś inna relacja, która sprawia, że fajnie się na nich patrzy. I muszę powiedzieć, że nawet mnie to zaskakuje, bo z Łukaszem prywatnie się super lubimy, fajnie nam się razem pracuje, ale czasem patrzę na niego i myślę sobie: “Nie, to się nie sklei. To nie może nam wyjść. Ja zupełnie inaczej gram, on operuje zupełnie innymi środkami”… a jednak to się gdzieś później skleja i jest to coś magicznego.

“Rojst ‘97”: Magdalena Różczka i Łukasz Simlat jako Jass i Mika

i

Autor: Netflix “Rojst ‘97”: Magdalena Różczka i Łukasz Simlat jako Jass i Mika

“Rojst Millenium” – mroczne oblicze lat 90. i ten przeklęty las na Grontach

Boom na lata 80. mamy już za sobą, teraz na topie jest zmierzch poprzedniego tysiąclecia. Wiele osób wspomina te czasy z dużą dozą nostalgii, co “Rojst Millenium” oczywiście wykorzystuje, ale jednocześnie ukazuje ich mroczne i niebezpieczne oblicze, o którym nie mówi się na TikToku (“złote czasy” polskiej mafii itp.). Magdalena Różczka stoi tu po tej “jaśniejszej” stronie barykady i podkreśla, że potworne zdarzenia nie były wyłącznie domeną lat 90., bo zdarzają się po dziś dzień.

Dla mnie jest to wyłącznie nostalgia, ja pamiętam tylko dobre rzeczy z tamtych czasów. Natomiast te okrutne, czarne i te, o których opowiada “Rojst Millenium”, zdarzały się i w tych czasach i we wcześniejszych i zdarzają się do teraz.

Przejdźmy teraz do lasu na Grontach, który jest właściwie pełnoprawnym bohaterem tej opowieści. Jego złowieszcze oblicze i nagromadzenie trupów, które systematycznie z siebie wypluwa, mogą sugerować, że jest zwyczajnie… przeklęty. A “Rojst Millenium” tylko utwierdza nas w tym przekonaniu.

Wierzę, że są miejsca, które mają lepszą albo gorszą energię i to chyba czuje każdy z nas. I wierzę, że las na Grontach jest niewątpliwie miejscem, gdzie zdarzyło się bardzo dużo złych rzeczy – o niektórych dopiero teraz, w 3. sezonie, się dowiecie – stwierdziła Magdalena Różczka.

Czy “Rojst Millenium” oznacza definitywne pożegnanie z Jass?

Jan Holoubek uparcie podkreśla, że “Rojst Millenium” zamyka trylogię i na tym kończymy naszą wspólną przygodę z mieszkańcami tego tajemniczego miasteczka. Nie mogłam się jednak powstrzymać i musiałam podpytać Magdalenę Różczkę, czy nie chciałaby wrócić kiedyś do roli Jass.

Myślę, że ta trylogia jest wspaniale zakończona. Wszystkie pętelki się pozawiązywały, zarówno te z tego sezonu, jak i z drugiego i z pierwszego – wszystko nabiera innego znaczenia, innej barwy. Myślę, że będzie to zachęcało do powrotu do tych pierwszych odcinków, żeby je od nowa poznać i zgłębić. Ale niewątpliwie do postaci Jass będę tęsknić, więc gdyby okazało się, że mogę kiedyś jeszcze być Jass, to byłoby super – odpowiedziała.

A gdy zasugerowałam, że Jass mogłaby doczekać się własnego spin-offu, aktorka uraczyła mnie szerokim uśmiechem, zatem drogi Netfliksie – wiecie, co robić!

Wszystkie odcinki “Rojsta Millenium” dostępne są już w serwisie. Moją recenzję znajdziecie poniżej, a zapis pełnej rozmowy z Magdaleną Różczką w załączonym wideo.

“Rojst Millenium”: jak kończyć to właśnie w taki sposób (RECENZJA)

“Rojst”: jak dobrze pamiętasz poprzednie sezony?

Pytanie 1 z 3
W którym roku dzieje się akcja 2. sezonu?
“Rojst Millenium”: Magdalena Różczka bała się powrotu do roli Jass. Jak wspomina kręcenie 3. sezonu?