Spis treści
- "Thunderbolts*" to odpowiedź Marvela na "The Suicide Squad"?
- "Thunderbolts*" to wielki powrót "starego dobrego Marvela"
- "Thunderbolts*" - obsada. Kto wystąpił w najnowszym widowisku Marvela?
Kinowe Uniwersum Marvela - niegdyś kojarzone z najwyższą formą blockbusterowej rozrywki, dziś będące ledwie cieniem samego siebie - właśnie doczekało się kolejnej odsłony. "Thunderbolts*" to 36(!) film w ramach MCU i 14 od debiutu "Avengers: Endgame", a przy okazji... jeden z tych, które wyłapały najwyższe oceny od krytyków. Na obecną chwilę film może pochwalić się 88% pozytywnych not w serwisie Rotten Tomatoes, wyprzedzając szeroko chwalone "Avengers: Infinity War" i trzecią odsłonę "Strażników Galaktyki". Aż ciśnie się na usta "MARVEL WRÓCIŁ".
Miłośnicy opowieści o trykociarzach ze świata Domu Pomysłów nie mieli w ostatnich latach zbyt łatwo. Kolejne projekty przynosiły zawód (jak czwarty "Kapitan Ameryka"), prowadziły donikąd (jak "Eternals") lub prezentowały poziom daleki od znośnego (jak nieszczęsny trzeci "Ant-Man"). Wygląda jednak na to, że jeszcze nie wszystko stracone, "Thunderbolts*" to bowiem kwintesencja tego, czym powinno być kino superhero, rozrywka absolutna i kawał naprawdę dobrego filmu - osobiście uważam, że w istocie jednego z lepszych w dorobku Marvel Studios. O tym, czym rzeczony film różni się od pozostałych - a także o szeregu innych kwestii - udało mi się porozmawiać z Julią Louis-Dreyfus (filmową Valentiną Allegrą de Fontaine) oraz Geraldine Viswanathan (filmową Mel).
"Thunderbolts*" to odpowiedź Marvela na "The Suicide Squad"?
Grupa społecznych wyrzutków i antybohaterów pokiereszowanych przez życie, którzy łączą siły, by raz w życiu zrobić coś dobrego i pożytecznego (ergo ocalić świat przed nadciągającym mrokiem), w pierwszej kolejności kojarzy nam się z "The Suicide Squad" (w mniej popularnym polskim tłumaczeniu "Legionem samobójców") ze świata DC, czyli stajni, która dla Marvela jest tym, czy dla Realu Barca. Gdy zatem ogłoszono, że powstaje projekt "Thunderbolts*", widzowie i media podłapali temat, uznając film za odpowiedź na wyczyn konkurencji (co w gruncie rzeczy nie jest niczym dziwnym, gdy weźmiemy pod uwagę, że przed dekadą Kevin Faige zrealizował "Civil War" dowiedziawszy się, że DC szykuje "Batman vs. Superman"). Ale czy oba filmy rzeczywiście są do siebie aż tak podobne? Geraldine Viswanathan twierdzi, że i tak, i nie.
["Thunderbolts*"] To jedyna w swoim rodzaju produkcja, ale fakt, są pewne podobieństwa. W końcu to grupa outsiderów i ludzi z mroczną przeszłością - powiedziała w wywiadzie dla Eski.
"Thunderbolts*" to wielki powrót "starego dobrego Marvela"
Gwarantuję, że w trakcie seansu wielu z was odczuje ten sam dreszcz ekscytacji, co wówczas, gdy Kapitan Ameryka i Iron Man skakali sobie do gardeł, Strażnicy Galaktyki formowali drużynę, a Loki po raz dziesiąty łamał Thorowi serce. "Thunderbolts*" zawiera w sobie bowiem wszystko, za co pokochaliśmy Infinity Sagę, stroniąc jednocześnie od tego, na co narzekaliśmy przy sadze Multiwersum.
"Thunderbolts*" to w pewnym sensie powrót do korzeni Kinowego Uniwersum Marvela. Jest to bardziej realistyczny film, a efekty i popisy kaskaderskie są w dużej mierze praktyczne, nie generowane komputerowo. Jest tu też prawdziwa historia, opierająca się na postaciach i drodze, jaką przechodzą, która porusza bardzo ważne tematy - skwitowała Julia Louis-Dreyfus.
Ten film jednocześnie wywołuje poczucie nostalgii i powiewu świeżości. Myślę, że może też zaskakująco rezonować z widzami, bo ma w sobie prawdziwą głębię - dodała Geraldine Viswanathan.
Wróćmy na chwilę do historii opierającej się na postaciach i ważnych tematach poruszanych przez "Thunderbolts*". Pojawia się tu bowiem nie tylko motyw depresji, ale i władzy, która, jak twierdził Ragnar Lothbrok "zawsze jest niebezpieczna, bo wyzwala w ludziach najgorsze instynkty, tłumiąc zarazem te najlepsze". W naszej rozmowie Julia Louis-Dreyfus zwróciła jednak uwagę na inny, bardziej optymistyczny aspekt władzy, o którym mówi nam nowy film Marvela.
Myślę, że [mówi nam] przede wszystkim to, jaki ogrom władzy dają nam wspólnota i więzi międzyludzkie. Władza sama w sobie może dzielić, ale połączenie sił dla większego dobra jest wyjściem z ciemności.
Pełną rozmowę, w której zapytałam aktorki m.in. o ich ulubiony film Marvela oraz o to, czy wystąpią w "Avengers: Doomsday", znajdziecie w załączonym materiale wideo. "Thunderbolts*" obejrzycie zaś w kinach już od 1 maja.
Polecany artykuł:
"Thunderbolts*" - obsada. Kto wystąpił w najnowszym widowisku Marvela?
Oprócz Julii Louis-Dreyfus i Geraldine Viswanathan, kreujących postacie Valentiny i Mel, w "Thunderbolts*" występują:
- Florance Pugh jako Yelena Belova,
- Sebastian Stan jako Bucky Barnes,
- Wyatt Russell jako John Walker (U.S. Agent),
- David Harbour jako Alexei Shostakov (Red Guardian), Hannah John-Kamen jako Ava Starr (Ghost),
- Olga Kurylenko jako Antonia Dreykov (Taskmaster),
- Lewis Pullman jako Robert "Bob" Reynolds (Sentry).