Nurkowie potwierdzili najgorsze przypuszczenia
Tragedia rozegrała się na północnym wybrzeżu Majorki, największej wyspy archipelagu Balearów. Dwumiejscowy samolot, który wystartował w sobotnie popołudnie, zniknął z radarów tuż po zmroku. Krótko później służby ratownicze otrzymały zgłoszenie o katastrofie. Wrak maszyny zlokalizowano jeszcze tego samego wieczoru. Niestety, ze względu na zapadający zmrok i trudne warunki pogodowe, poszukiwania załogi trzeba było zawiesić.
Wznowione w niedzielne przedpołudnie działania zakończyły się tragicznie. Policyjni nurkowie, operujący w rejonie odnalezionego wraku, natrafili na ciała dwóch osób. Ofiary to ojciec, który pilotował samolot, oraz jego 13-letni syn. Informację o ich śmierci potwierdziły lokalne służby.
Śledztwo w toku
Na miejscu pracują śledczy, którzy badają przyczyny i okoliczności katastrofy. Wstępne ustalenia nie wskazują na jednoznaczny powód wypadku. Policja analizuje m.in. warunki atmosferyczne, stan techniczny maszyny oraz ewentualne błędy pilota.
To kolejny w ostatnich miesiącach wypadek z udziałem małych samolotów na południu Europy. Eksperci apelują o zaostrzenie przepisów dotyczących bezpieczeństwa lotów rekreacyjnych, szczególnie w sezonie letnim, gdy niebo nad popularnymi destynacjami turystycznymi staje się wyjątkowo zatłoczone.
Zobacz także: Lubelska Piesza Pielgrzymka na Jasną Górę 2025 wyruszyła z Lublina