Wpis prezydenta USA wzbudził kontrowersje. Eksperci nie wierzą w szczerość Trump
Prezydent USA, Donald Trump, nie przestaje zadziwiać swoimi wypowiedziami. Tym razem na portalu Truth Social opublikował wpis, w którym deklaruje gotowość nałożenia "silnych sankcji" na Rosję. Warunek? Wszystkie kraje NATO muszą przestać kupować rosyjską ropę i nałożyć cła na Chiny w wysokości od 50 do 100 proc.
"Chiny mają silną kontrolę, a nawet wpływ na Rosję, a te potężne cła złamią tę zależność" – przekonuje Trump.
Jednak eksperci nie wierzą w szczerość intencji byłego prezydenta. Prof. Roman Kuźniar z UW w rozmowie z PAP nie kryje swojego oburzenia.
"Działania Donalda Trumpa stawiają jego medialne wypowiedzi w groteskowym świetle. Tego nie można traktować poważnie. To kolejna próba wymigiwania się USA od nakładania sankcji na Rosję" – mówi ekspert.
Kuźniar podkreśla, że USA nic nie powstrzymuje od podjęcia działań, które realnie wpłynęłyby na zakończenie konfliktu. Przypomina również, że to Europa ponosi główny ciężar sankcji nakładanych na Rosję.
"Koszt amerykański jest niewielki w porównaniu z kosztem, który ponoszą Europejczycy, nakładając kolejne sankcje na Rosję. To jest kolejne wymigiwanie się USA i Trumpa od poważnego podejścia do tej wojny, od nakładania na Rosję dotkliwych sankcji" – dodaje.
Prof. Kuźniar przypomina również o wcześniejszych zapowiedziach Trumpa dotyczących "surowych konsekwencji" wobec Rosji przed spotkaniem z Putinem na Alasce.
"To wszystko stawia wypowiedzi Trumpa w tym zakresie w niewiarygodnym, groteskowym świetle. Tego nie można potraktować poważnie. To tylko kolejna próba wymigiwania się od poważnego udziału USA w działaniach na rzecz zakończenia konfliktu. A to bierze się z tego, że Trump w tym konflikcie od początku, od kiedy został prezydentem, jest po stronie Rosji" – stwierdza ekspert.Pytany o obecny stopień uzależnienia państw europejskich od rosyjskiej ropy, prof. Kuźniar odpowiada, że jest on już minimalny. Surowiec kupują jedynie Węgry i Słowacja.
"Bardzo proszę, jeżeli chce tego warunku, to niech rozmawia z Budapesztem i Bratysławą, a nie zasłania się całym NATO. Jemu, oczywiście, o nic więcej nie chodzi jak tylko o to, żeby zwiększać zakupy w Stanach Zjednoczonych, zrezygnować z rosyjskich zakupów" – komentuje.
Odnosząc się do kwestii nałożenia ceł na Chiny, ekspert uważa, że Trump próbuje wciągnąć Europę w swoją wojnę celną z tym krajem.
"To są zasłony dymne. To jest wymigiwanie się od poważnego podejścia do tego konfliktu. Na to nikt poważny nie może się nabrać. Zwłaszcza Polska, bo tutaj jest pewien odłam polityczny, który wierzy, że Trump jest w stanie cokolwiek uzyskać. W takiej formie jak do tej pory – z całą pewnością nie, dlatego że Trump nie czuje się w najmniejszym stopniu zobowiązany wobec Europy, jeżeli chodzi o jakąkolwiek sprawę" – podsumowuje prof. Kuźniar.