Minister spraw zagranicznych Węgier Peter Szijjarto skomentował w piątek decyzję warszawskiego sądu, który odmówił ekstradycji Ukraińca Wołodymyra Żurawlowa, poszukiwanego przez Niemcy w związku z podejrzeniem o udział w wysadzeniu gazociągu Nord Stream 2.
„Skandaliczne: według Polski, jeśli nie podoba ci się jakaś infrastruktura w Europie, możesz ją wysadzić. Polska nie tylko wypuściła terrorystę, ale wręcz go celebruje. Tak właśnie wygląda europejska praworządność” – napisał Szijjarto w poście na platformie X.
Swoje słowa odniósł do wcześniejszego wpisu Donalda Tuska, który nazwał decyzję polskiego sądu „słuszną” i dodał, że „sprawa została zamknięta”. Premier podkreślił wcześniej, że w interesie Polski nie leży przekazywanie podejrzanego w ręce innego państwa, zwłaszcza w kontekście politycznym i militarnym wojny w Ukrainie.
Sąd nie wydał Wołodymyra Żurawowa w ręce władz niemieckich
Sąd Okręgowy w Warszawie postanowił w piątek nie wydać Żurawlowa władzom Niemiec. Jednocześnie uchylił tymczasowy areszt i nakazał natychmiastowe zwolnienie mężczyzny.
Żurawlow był poszukiwany Europejskim Nakazem Aresztowania wydanym przez niemiecki Federalny Trybunał Sprawiedliwości w Karlsruhe. Niemcy zarzucają mu sabotaż konstytucyjny i zniszczenie infrastruktury energetycznej – gazociągu Nord Stream. Mężczyznę zatrzymano w Polsce pod koniec września.
W uzasadnieniu decyzji sędzia Dariusz Łubowski podkreślił, że w aktach nie ma twardych dowodów winy, a niemiecka strona przekazała jedynie „ogólne informacje”. Sąd uznał też, że wydanie Żurawlowa mogłoby naruszyć jego prawa ze względu na kontekst wojny rosyjsko-ukraińskiej.
Premier Tusk przypomniał, że to decyzja o budowie Nord Stream 2 – a nie jego zniszczenie – powinna być powodem wstydu w Europie.
Przypomnijmy, że do eksplozji trzech z czterech nitek Nord Stream 1 i Nord Stream 2 doszło 26 września 2022 roku, kilka miesięcy po rosyjskiej inwazji na Ukrainę. 49-letni Żurawlow zaprzecza, jakoby miał związek z atakiem. Twierdzi, że w czasie incydentu przebywał na terytorium Ukrainy.
