Spis treści
- Władysław Kosiniak-Kamysz w Sejmie o ataku rosyjskich dronów. „NATO zdało egzamin”
- Szef MON podziękował prezydentowi „za jedność”
- W czwartek rozmowy z sojusznikami amerykańskimi i kanadyjskimi
- Zwiększy się obronność na wschodniej flance NATO? Zdecyduje Komitet Wojskowy NATO
- NATO i Unia Europejska uzupełniają się
- Kosiniak-Kamysz podziękował Ukraińcom za współpracę
- Polska nadal będzie się zbroić
Władysław Kosiniak-Kamysz w Sejmie o ataku rosyjskich dronów. „NATO zdało egzamin”
W nocy z wtorku na środę polska przestrzeń powietrzna została wielokrotnie naruszona przez rosyjskie drony. W ocenie wojska był to „akt agresji” i „bezprecedensowe zdarzenie”, które stworzyło realne zagrożenie dla bezpieczeństwa obywateli.
W czwartek informację w tej sprawie w Sejmie przedstawia wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz, który podkreślił, że rozkazy o zestrzeleniu obcych statków powietrznych wydał osobiście Dowódca Operacyjny Rodzajów Sił Zbrojnych gen. Maciej Klisz. Podkreślił przy tym, że - inaczej niż w wielu momentach naszej historii - „tej nocy nie byliśmy sami”.
- Byliśmy z naszymi sojusznikami z NATO, z naszymi przyjaciółmi z Ukrainy, z innych państw, takich jak Australia. Operowały w przestrzeni powietrznej Królewskie Siły Powietrzne Królestwa Niderlandów, operowali razem z nami Włosi, wspierały nas wojska niemieckie swoimi bateriami Patriot, rozmieszczonymi wokół lotniska Jasionka - wymieniał.
Jak wskazał, cały proces odbywał się w konsultacjach z Sojuszniczym Dowództwem Sił Połączonych NATO w Brunssum. - Wspólne decyzje, wspólne działania, koordynacja. NATO zgadało egzamin, NATO nie uległo rosyjskiej presji - podkreślił minister.
Szef MON podziękował prezydentowi „za jedność”
- Egzamin narodowej jedności i politycznej odpowiedzialności został zdany – mówił wicepremier i szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz o działaniach podjętych w związku z naruszeniem polskiej przestrzeni powietrznej przez rosyjskie drony.
Szef MON podkreślił, że administracja rządowa i prezydenckie Biuro Bezpieczeństwa Narodowego na bieżąco wymieniały się informacjami, a konkretne decyzje zostawiono wojsku.
- Wszystkie informacje pomiędzy nami i Biurem Bezpieczeństwa Narodowego były przekazywane, konsultowane, ale też daliśmy szansę na podejmowanie decyzji wojskowym. Jest odpowiedzialność polityczna - są działania militarne, nie zastępują siebie, muszą się uzupełniać i nawzajem wspierać – podkreślił Kosiniak-Kamysz.
- Chciałbym bardzo podziękować panu prezydentowi (...) za współpracę z rządem, za jedność. Bo to był test, który przeprowadza Federacja Rosyjska, test naszej narodowej jedności, ale też politycznej odpowiedzialności. Ten egzamin został zdany – powiedział wicepremier.
W czwartek rozmowy z sojusznikami amerykańskimi i kanadyjskimi
Kosiniak-Kamysz podkreślił, że jeszcze w czwartek wieczorem dojdzie do rozmów z sojusznikami amerykańskimi i kanadyjskimi. Szef MON poinformował, że będzie rozmawiać także z ministrem obrony Danii.
Wicepremier zapewnił, że pozostaje w kontakcie z ministrami z państw sojuszniczych: Wielkiej Brytanii, Niemiec, Włoch, Szwecji, Finlandii, Holandii, Słowacji, Czech, Litwy i Łotwy. - Swoją sojuszniczą jedność potwierdzają wszystkie państwa NATO – oświadczył Kosiniak-Kamysz.
Szef MON poinformował też, że konsultacje w ramach artykułu 4. NATO, o którego uruchomienie wnioskowała Polska, „jest stworzeniem odpowiedniej odpowiedzi na prowokacje rosyjskie”.
- Należy w wyniku konsultacji artykułu czwartego wzmocnić, ustanowić radykalną odpowiedź wzmocnienia obrony przeciwlotniczej, przeciwrakietowej – podkreślił minister obrony.
Zwiększy się obronność na wschodniej flance NATO? Zdecyduje Komitet Wojskowy NATO
Władysław Kosiniak-Kamysz poinformował, że wkrótce spotyka się Komitet Wojskowy NATO, który ma podjąć decyzję w sprawie zwiększenia obronności wschodniej flanki Sojuszu Północnoatlantyckiego. - Przekazujemy stosowne uwagi i stosowne zapotrzebowanie – dodał.
Szef MON przypomniał, że rok temu z polskiej inicjatywy uruchomiono operację Baltic Sentry na Morzu Bałtyckim. Jak ocenił, podobną akcję należy uruchomić na wschodniej flance NATO.
- Za prawie niespełna już 30 minut spotyka się Komitet Wojskowy NATO, na którym sprawa działania na rzecz zwiększenia obronności wschodniej flanki NATO będzie podejmowana – powiedział Kosiniak-Kamysz, który przedstawił w Sejmie informację na temat naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej przez rosyjskie drony.
- Przekazujemy stosowne uwagi i stosowne zapotrzebowanie - dodał wicepremier.
Kosiniak-Kamysz podkreślił, że na wniosek wicepremiera, szefa MSZ Radosława Sikorskiego odbędzie się nadzwyczajne posiedzenie Rady Bezpieczeństwa ONZ.
Wicepremier zauważył też, że jednym z celów działań Federacji Rosyjskiej jest sianie dezinformacji i skłócanie polskich obywateli. Jak wskazał, w internecie odnotowano zwiększoną aktywność profili rozpowszechniających dezinformację, w tym m.in. obarczanie za sytuację strony ukraińskiej. - To jest próba osłabienia chęci wspierania Ukrainy przez NATO i przez Polskę - powiedział szef MON.
NATO i Unia Europejska uzupełniają się
Władysław Kosiniak-Kamysz zaznaczył, że choć w kwestii obronności Europa odrabia lekcję, to musi przyspieszyć. Jak dodał, pod tym względem Sojusz Północnoatlantycki i Unia Europejska nie występują przeciwko sobie, a wręcz przeciwnie - uzupełniają się.
- Jedno z drugim się uzupełnia. Armie są narodowe i takie pozostaną. Zdolności operacyjne nabywają armie narodowe, a Unia Europejska pierwszy raz w historii, po polskiej prezydencji, decyduje się, żeby wspierać zdolności odstraszania i obrony, realizując podstawową strategię Sojuszu Północnoatlantyckiego - powiedział.
Szef MON ocenił przy tym, że choć w kwestii obronności Europa odrabia lekcję, to musi przyspieszyć. - ReArm Europe, wszystkie programy, takie jak SAFE, wspólnota bezpieczeństwa granicy, docenienie Tarczy Wschód jako programu europejskiego są tego najlepszym dowodem – wymienił.
Kosiniak-Kamysz podziękował Ukraińcom za współpracę
- Kolejny raz uświadomiliśmy sobie, jak blisko jest wojna - powiedział. Podziękował za dobrą współpracę stronie ukraińskiej.
- Jeszcze raz wszyscy po raz kolejny uświadomiliśmy sobie, jak blisko jest wojna i że od ponad trzech lat na terytorium Ukrainy, naszego sąsiada, blisko polskich granic trwa pełnoskalowa niczym nieuzasadniona agresja na wolność, na prawa człowieka, na życie od najmniejszych dzieci, gdzie wciąż lecą bomby na żłobki, przedszkola, szpitale, po tych, którzy bronią Ukrainy, po żołnierzy ukraińskich – mówił Kosiniak-Kamysz.
Szef MON podał, że w nocy z 9 na 10 września Rosja wykorzystała do ataku na Ukrainę 458 środków napadu powietrznego, w tym 415 dronów, a tylko w pierwszych dziesięciu dniach września Rosja użyła 2,6 tys. bezzałogowych statków powietrznych.
Według informacji resortu obrony, drony były wystrzeliwane z rejonu Briańska, Kurska, Orła i lokalizacji w Kraju Krasnodarskim oraz z Krymu.
- W momencie kiedy podejmujemy informację, widzimy, że na Ukrainie są podnoszone systemy, zapalają się czerwone lampy alarmowe również w naszym Dowództwie Operacyjnym, w Centrum Operacji Powietrznych – powiedział.
Szef MON zaznaczył, że wieczorem 9 września uruchomiono wszystkie niezbędne procedury, około godz. 21 odbył rozmowę z Dowódcą Operacyjnym RSZ gen. Maciejem Kliszem, który powiedział już wtedy o pełnej gotowości i już wtedy przygotowywane były wszystkie systemy i uprzedzani sojusznicy.
Jak zaznaczył, oprócz danych z systemów narodowych i sojuszniczych, spływały też informacje z Ukrainy, a współpraca i wymiana informacji między polskim wojskiem i wojskiem ukraińskim była bardzo dobra, za co podziękował.
Kosiniak-Kamysz podał, że poderwane zostały samoloty i śmigłowce, w tym sojusznicze samoloty wczesnego ostrzegania, holenderskie F-35, polskie F-16, nasze śmigłowce Mi-24 i Mi-17 oraz Black Hawki, sojusznicze tankowce. Samoloty były tankowane w trakcie operacji - przekazał.
Minister potwierdził, że doszło do 19 naruszeń polskiej granicy w przestrzeni powietrznej zarówno na granicy z Ukrainą, jak i z Białorusią, a pierwsze odnotowano 9 września około godz. 23:14. Obniżenie stopnia gotowości systemu obrony powietrznej miało miejsce 10 września o godz. 7:58.
Polska nadal będzie się zbroić
- Polska nie ulegnie rosyjskim prowokacjom, będzie odpowiadać na akty agresji i dezinformacji, Polska zwycięży – powiedział wicepremier. Podkreślił, że polski budżet na obronność na przyszły rok jest trzy razy większy niż w 2022 roku.
Szef MON, przedstawiając w Sejmie informację o niedawnym naruszeniu polskiej przestrzeni powietrznej przez rosyjskie drony, podkreślił, że „Polska nie ulegnie rosyjskim prowokacjom”.
- Jesteśmy absolutnym liderem i w planach, ale jak pokazują statystyki NATO, i w wykonaniu budżetu. Środki (z unijnego programu) SAFE pozwolą na dużo tańsze zabezpieczenie finansowe niż kiedykolwiek w historii. Budżet na przyszły rok jest trzy razy większy niż w 2022 roku – powiedział Kosiniak-Kamysz.
Dodał, że sojusz polsko-amerykański jest tak silny, ponieważ Polska pierwsza odpowiedziała na wezwanie do wydawania 5 proc. PKB na obronność.
Szef MON mówił m.in. o stworzeniu wojsk dronowych oraz modernizacji sprzętu wojskowego. - To jest np. wielki kontrakt na modernizację F-16 z tego uzbrojenia na poziomie blok 52 do 72, gdzie mamy już zupełnie inny system obrazowania zbliżony do F-ów 35. Ten kontrakt będzie wykonywany w polskich zakładach zbrojeniowych, zakładach lotniczych w Bydgoszczy - podkreślił.
Dodał, że samoloty FA-50 będą mogły być używane nie tylko jako maszyny szkoleniowe, ale jako bojowe. Przypomniał też o zakupie śmigłowców Apache, które współpracują z czołgami Abrams i samolotami F-35 oraz z dronami.
Mówił też o znaczeniu obrony cywilnej i ochrony ludności, wskazał, że największe rezerwy są właśnie w zakresie szkoleń dronowych.
- Nie wszyscy wstąpią do wojska, ale każdy, kto będzie miał takie umiejętności, certyfikowane, wspierane przez działania obrony cywilnej, będzie mógł pomagać w trudnych momentach, w momentach zagrożenia – dodał szef MON.

Wojsko zestrzeliło drony nad Polską. Pierwszy obiekt odnaleziono w woj. lubelskim