Tauson lepsza w rewanżu
Po efektownym występie na Wimbledonie kibice liczyli na równie dobry rezultat w Montrealu. Tymczasem Iga Świątek zakończyła rywalizację już na etapie 1/8 finału. Polka przegrała z Clarą Tauson 6:7 (1-7), 3:6.
22-letnia Dunka wykorzystała swoją szansę, grając zdecydowanie lepiej niż miesiąc temu w Londynie. Wówczas przyznała, że zmagała się z problemami zdrowotnymi. Tym razem od początku postawiła trudne warunki – przełamała Świątek już w trzecim gemie i wyszła na prowadzenie 3:1. Choć Polka wróciła do gry i objęła prowadzenie 6:5, tie-break należał zdecydowanie do jej rywalki – aż 7:1.
Polecany artykuł:
Drugi set bez przełomu
W drugiej partii Dunka znów wystartowała mocno i prowadziła 4:1. Iga Świątek zdołała odrobić część strat, ale przy stanie 4:3 Clara Tauson po raz kolejny przełamała serwis Polki, a chwilę później zakończyła mecz przy swoim podaniu, wykorzystując pierwszą piłkę meczową.
Świątek miała lepsze statystyki serwisowe – osiem asów przy sześciu rywalki – ale popełniła też więcej podwójnych błędów. Mimo pięciu okazji na przełamanie, udało jej się wykorzystać tylko dwie.
Awans w rankingu ucieka
To był trzeci pojedynek tych zawodniczek i pierwsze zwycięstwo Tauson. Mecz trwał godzinę i 53 minuty. Dla Świątek porażka oznacza nie tylko odpadnięcie z turnieju, ale też utratę szansy na awans na drugie miejsce w rankingu WTA. Wyeliminowanie Coco Gauff przez Victorię Mboko otworzyło jej drogę do przeskoczenia Amerykanki, ale warunkiem był triumf w całym turnieju.
Nie tylko Świątek bez sukcesu w Montrealu
W Montrealu startowały trzy Polki – Świątek, Magdalena Fręch i Magda Linette. Wszystkie zakończyły udział w turnieju na etapie drugiej lub trzeciej rundy, mimo że były rozstawione i miały wolny los w pierwszej fazie.
W ćwierćfinale Tauson zmierzy się z Madison Keys, która wyeliminowała Karolinę Muchovą. Świetnie spisuje się również Naomi Osaka, która pokonała Sevastovą 6:1, 6:0. Japonka od niedawna współpracuje z Tomaszem Wiktorowskim – byłym trenerem Agnieszki Radwańskiej i Igi Świątek.