- Ponad milion Polaków wciąż posiada książeczki mieszkaniowe z PRL, których wartość jest obecnie znikoma.
- PiS postuluje waloryzację tych środków, szacując koszt na 150 mld zł, jednak ich wcześniejsze próby były nieskuteczne.
- Trybunał Konstytucyjny może pomóc w tej sprawie, ale rząd musiałby opublikować ewentualne korzystne rozstrzygnięcie
Pieniądze na książeczkach mieszkaniowych zostaną zwaloryzowane?
„Ponad milion Polaków wciąż ma założone w PRL książeczki mieszkaniowe. W poprzednim ustroju politycznym miały być gwarancją otrzymania przez obywateli od państwa własnej nieruchomości, dziś PKO Bank Polski oferuje w zamian za nie co najwyżej kilkanaście tysięcy złotych” - napisano.
Zdaniem posłów Prawa i Sprawiedliwości powinno się to zmienić, a środki zgromadzone na książeczkach powinny zostać zwaloryzowane.
Wstępne szacunki wskazują, że może chodzić nawet o 150 mld zł. Żeby jednak doszło do ich wypłaty, należałoby najpierw albo zmienić przepisy, które stanowią, że oszczędności zgromadzone na rachunkach bankowych (a wedle uchwały siedmiu sędziów Sądu Najwyższego z 1993 r. – również na książeczkach mieszkaniowych) nie podlegają waloryzacji, albo skierować sprawę do TK. PiS nie skorzystał z pierwszej możliwości podczas swoich rządów, ale zarówno w 2015 r. (przed wygranymi wyborami), jak i ponownie w 2025 r. poprosił TK o stwierdzenie niezgodności z ustawą zasadniczą tych regulacji” - przypomniano w „DGP”.
TK nie może zdecydować waloryzacja książeczek mieszkaniowych?
„Oceniam to raczej jako polityczną rozgrywkę. Z tego powodu nie wiążę z tą inicjatywą wielkich nadziei. Gdyby PiS chciał rozwiązać omawianą sprawę, to miał osiem lat na zmianę przepisów, tak by nie były niesprawiedliwe” – mówi Andrzej Kubasiak, prezes Krajowego Stowarzyszenia Posiadaczy Książeczek Mieszkaniowych PKO BP z lat 1970–1989.
Podkreśla, że właścicielom książeczek zależy na jakimkolwiek rozstrzygnięciu TK, aby – ewentualnie – mogli się domagać swoich praw przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka w Strasburgu.
Co istotne, nawet gdyby TK wydał korzystne dla posiadaczy książeczek rozstrzygnięcie, to rząd Donalda Tuska – zgodnie z przyjętą strategią – najpewniej by go nie opublikował - oceniono.
Polecany artykuł: