- Rząd Donalda Tuska finalizuje wybór dostawcy trzech nowoczesnych okrętów podwodnych w ramach programu Orka, podkreślając strategiczny charakter decyzji i brak wpływu lobbingu.
- Umowa zakłada inwestycje w polski przemysł stoczniowy, gdzie okręty będą serwisowane i naprawiane, oraz natychmiastowe szkolenia marynarzy na bliźniaczym okręcie, jeszcze przed dostawą nowych jednostek.
- Zakup okrętów podwodnych ma przywrócić Polsce zdolności w zakresie operacji podwodnych, które są ograniczone z powodu stanu technicznego jedynego okrętu podwodnego ORP "Orzeł", zbudowanego w 1985 roku.
- Więcej informacji znajdziesz na eska.pl
Najważniejszy etap programu Orka
Program Orka, jeden z kluczowych projektów modernizacyjnych Marynarki Wojennej, zakłada zakup trzech nowoczesnych okrętów podwodnych. O finalizacji wyboru poinformował premier Donald Tusk podczas posiedzenia rządu, podkreślając, że marynarze czekali na tę decyzję od wielu lat. Szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz zapowiedział już wcześniej, że wybór partnera zostanie podjęty jeszcze w tym roku.
Oferty złożyli producenci z sześciu państw, a najwyżej ocenione propozycje pochodziły z trzech krajów, choć żaden z oferentów nie został wykluczony. Jak zaznaczył premier, rząd chce, aby wybór był „bardzo przemyślany” i oparty na kryteriach strategicznych. – Tu żaden lobbing zewnętrzny nie będzie miał na to żadnego wpływu – podkreślał wcześniej Tusk.
Rząd przyjął uchwałę zakładającą, że decyzja zostanie podjęta w trybie międzyrządowym. Oznacza to, że oprócz aspektów technologicznych będzie brany pod uwagę również strategiczny charakter współpracy z państwem dostarczającym okręty.
Inwestycje w stocznie i natychmiastowe szkolenia
Jednym z kluczowych elementów kontraktu mają być inwestycje w polski przemysł stoczniowy. Tusk zapowiedział, że nowe okręty będą serwisowane i naprawiane w kraju z udziałem polskich zakładów. – W Polsce okręty będą naprawiane w razie potrzeby; wszystko z udziałem polskiego przemysłu – zaznaczył premier.
Istotnym elementem rozmów jest także możliwość rozpoczęcia szkoleń marynarzy jeszcze przed dostarczeniem pierwszych jednostek. Jak poinformował Tusk, rząd ma gwarancję dostępu do bliźniaczego okrętu, na którym będzie można szkolić załogi. – Mamy gwarancje możliwości szkolenia na zasadzie „gap filler” – powiedział, wskazując, że dzięki temu Marynarka Wojenna nie straci czasu na przygotowanie kadry.
To szczególnie ważne, ponieważ budowa i dostawa nowych okrętów to proces wieloletni, a jedyny obecny polski okręt podwodny – ORP „Orzeł” – regularnie ulega awariom. Eksperci od dawna podkreślają, że można go wycofać z eksploatacji w każdej chwili.
Dlaczego zakup jest dziś kluczowy dla Marynarki Wojennej
Program Orka ma przywrócić Polsce zdolności w zakresie operacji podwodnych, które w ostatnich latach były mocno ograniczone. Decyzję o jego wznowieniu podjął jeszcze w 2023 roku ówczesny minister obrony Mariusz Błaszczak, a do postępowania zgłosiło się wówczas 11 podmiotów. Kolejne miesiące wypełniły szczegółowe analizy ofert prowadzone przez Agencję Uzbrojenia.
Polska Marynarka Wojenna od lat sygnalizuje konieczność pilnego odtworzenia floty podwodnej. ORP „Orzeł”, zbudowany w 1985 roku, jest jedyną czynną jednostką, lecz ze względu na liczne awarie nie spełnia już wymogów nowoczesnego szkolenia. W przypadku jego wycofania marynarze pozostaliby bez możliwości podtrzymywania kluczowych kompetencji.
Wybór partnera w programie Orka ma zostać ogłoszony w najbliższych dniach, a umowa międzyrządowa może zostać podpisana jeszcze przed końcem roku. Jak zapowiedziano, szczegóły przedstawi szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz.
Polecany artykuł:
