Polska nie odwoła się od decyzji sądu. Wołodymyr Żurawlow nie zostanie wydany Niemcom

2025-10-20 16:32

Minister sprawiedliwości Waldemar Żurek poinformował, że Polska nie złoży zażalenia na decyzję warszawskiego sądu, który odmówił ekstradycji do Niemiec Wołodymyra Żurawlowa. Ukrainiec jest podejrzewany o udział w wysadzeniu gazociągu Nord Stream. Obrona mężczyzny z zadowoleniem przyjęła tę deklarację.

Wołodymyr Żurawlow

i

Autor: PAP/Rafał Guz/ PAP
  • Polska nie odwoła się od decyzji sądu o odmowie wydania Niemcom Wołodymyra Żurawlowa, co ogłosił minister sprawiedliwości.
  • Ukrainiec jest podejrzewany przez niemiecką prokuraturę o udział w wysadzeniu gazociągu Nord Stream we wrześniu 2022 roku.
  • Warszawski sąd uznał, że ewentualny atak na infrastrukturę wroga w czasie wojny nie jest przestępstwem, lecz aktem dywersji, i zwolnił mężczyznę z aresztu.
  • Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej Radia ESKA.

Minister sprawiedliwości: „Decyzja niezawisłego sądu bardzo nas cieszy”

Podczas poniedziałkowej konferencji prasowej minister sprawiedliwości i prokurator generalny Waldemar Żurek ogłosił, że nie będzie odwołania od decyzji sądu w sprawie Wołodymyra Żurawlowa. „Decyzja niezawisłego sądu bardzo nas cieszy” – podkreślił minister. Potwierdził, że „strona polska” nie zamierza wnosić zażalenia, zaznaczając przy tym, że Polska dochowała wszelkich formalności, a decyzja sądu jest niezależna.

Żurek wskazał, że choć orzeczenie ma charakter wyjątkowy, mieści się w granicach prawa europejskiego. Wyjaśnił, że w ramach Europejskiego Nakazu Aresztowania ostateczną decyzję o wydaniu osoby zawsze podejmuje sąd. Minister dodał, że w Polsce prowadzone było postępowanie dotyczące wysadzenia gazociągu, jednak zatrzymanemu nie przedstawiono żadnych zarzutów z powodu braku dowodów jego winy.

Odnosząc się do uzasadnienia sądu, minister zwrócił uwagę na polityczny kontekst wojny. Jak przypomniał, sąd wskazał, że Ukraina jako państwo napadnięte ma prawo do obrony, także poprzez działania wymierzone w infrastrukturę gospodarczą agresora. „Nie możemy karać kogoś, kto broni swojej ojczyzny w różnych formach” – stwierdził Żurek, dodając, że gazociąg Nord Stream był elementem rosyjskiej gospodarki wspierającej machinę wojenną.

Reakcja obrony: zadowolenie i dalsze kroki

Obrona Wołodymyra Żurawlowa, reprezentowana przez mecenasa Tymoteusza Paprockiego, z zadowoleniem przyjęła informację o braku zażalenia ze strony Prokuratury Okręgowej w Warszawie. „Cieszymy się, że argumenty podniesione przez obronę oraz wskazane przez sąd przekonały Prokuraturę Okręgową w Warszawie do zakończenia sprawy na etapie pierwszej instancji” – podkreślił mec. Paprocki.

Adwokat zauważył jednak, że Europejski Nakaz Aresztowania wystawiony za jego klientem nadal obowiązuje w innych krajach europejskich. „O dalszych krokach w tej sprawie obrona będzie informować” – zaznaczył.

Zarzuty niemieckiej prokuratury

Wołodymyr Żurawlow został zatrzymany w Polsce 30 września w Pruszkowie, gdzie mieszka. Federalny Trybunał Sprawiedliwości w Karlsruhe wydał za nim Europejski Nakaz Aresztowania w związku z podejrzeniem sabotażu konstytucyjnego oraz zniszczenia rurociągu Nord Stream 2. 49-letni Ukrainiec utrzymuje, że nie miał nic wspólnego z atakiem, a w czasie, gdy do niego doszło, przebywał w Ukrainie.

Według niemieckiej prokuratury, Ukrainiec i jego towarzysze mieli wykorzystać jacht, który wypłynął z portu w Rostocku, wynajmując go na podstawie fałszywych dokumentów. Śledczy twierdzą, że nurkowie przyczepili do nitek gazociągu co najmniej cztery ładunki wybuchowe, a następnie zostali odebrani przez kierowcę i zawiezieni na Ukrainę. Do zniszczenia trzech z czterech nitek Nord Stream 1 i Nord Stream 2 doszło 26 września 2022 r. na dnie Morza Bałtyckiego.

Radio ESKA Google News

Sąd: to nie sabotaż, a akt dywersji

W piątek warszawski sąd okręgowy odmówił wydania Wołodymyra Żurawlowa Niemcom i zwolnił go z aresztu. Sędzia Dariusz Łubowski w uzasadnieniu orzeczenia stwierdził, że – nie przesądzając o winie Ukraińca – działania te nie były bezprawne, lecz „uzasadnione, racjonalne i sprawiedliwe”.

Sędzia podkreślił, że ataki na infrastrukturę krytyczną agresora, podejmowane przez siły zbrojne w trakcie wojny, nie są sabotażem, lecz aktem dywersji, który nie może być traktowany jako przestępstwo. Wskazał, że czyn ten został dokonany w czasie trwającej od 2014 r. „krwawej i ludobójczej napaści Rosji na Ukrainę” i ewentualną odpowiedzialność za niego może ponieść jedynie państwo ukraińskie, a nie pojedynczy obywatel.

Eksplozja w fabryce materiałów wybuchowych w USA [GALERIA]

Poranny Ring | BRUDZIŃSKI: NIE MAM ŁASKI WIARY W DOBRE INTENCJE TUSKA