Nowy filtr na Tinderze wywołał burzę. „To koniec dla niskich facetów”

i

Autor: Pixabay.com

Technologia

Nowy filtr na Tinderze wywołał burzę. „To koniec dla niskich facetów”

2025-06-03 15:07

Tinder testuje nową funkcję – filtr wzrostu, dostępny w wersji premium. Nowość spotkała się z mieszanymi reakcjami – część użytkowników mówi o udogodnieniu, inni widzą w niej dyskryminację.

Tinder wprowadza nowość

Popularna aplikacja randkowa Tinder rozpoczęła testy kontrowersyjnej nowości. Użytkownicy kont premium otrzymali dostęp do filtra, który umożliwia selekcję potencjalnych partnerów i partnerek według wzrostu. Dzięki tej opcji można np. ustawić minimalną granicę – np. 175 cm – a osoby poniżej niej nie pojawią się w wynikach dopasowań.

Nowość od razu wzbudziła gorące emocje, szczególnie wśród niższych mężczyzn. – To koniec dla niskich facetów. Co oni teraz poczną? – komentował na platformie X jeden z użytkowników. Inny przyznał: – Gdyby taki filtr istniał wcześniej, na 1000 proc. nie poznałbym swojej żony – wyznał, dodając, że sam nie należy do wysokich.

Wzrost w randkowaniu

Choć opinie są podzielone, dane pokazują jasno, że wzrost ma duże znaczenie w świecie randek online. Jak wynika z analiz portalu OKCupid, mężczyźni często „poprawiają” swój wzrost w opisach – dodają sobie średnio 5 centymetrów, by zwiększyć atrakcyjność w oczach kobiet.

Z kolei „The Independent” zauważa, że dyskryminacja wzrostowa działa w obie strony. Analiza wiadomości pokazuje, że kobieta mierząca 160 cm otrzymuje średnio o 60 więcej wiadomości rocznie niż ta, która ma 180 cm.

Mimo kontrowersji Tinder broni decyzji o testowaniu nowej funkcji. – Zawsze wsłuchujemy się w to, co dla naszych użytkowników jest najważniejsze. Testowanie płatnych funkcjonalności jest na to dowodem. To część naszych szeroko zakrojonych prób jak najlepszego połączenia ludzi – przekonuje rzecznik aplikacji.

Choć filtr wzrostu może ułatwić niektórym znalezienie partnera zgodnego z ich preferencjami, dla innych stanowi symbol pogłębiającej się selekcji i presji wyglądu. Na razie nie wiadomo, czy Tinder zdecyduje się na wprowadzenie tej opcji na stałe. Jedno jest pewne – temat już teraz rozpalił sieć do czerwoności.

Oprac. Jakub Mazurkiewicz, źródło: PAP, wnp.pl.

ESKA - MIX MAJ