Nowe ustalenia ws. dywersji na kolei. Premier ujawnia: służby namierzyły sprawców sabotażu

2025-11-18 13:49

Premier Donald Tusk poinformował w Sejmie, że służby zidentyfikowały osoby odpowiedzialne za akty dywersji na trasie Warszawa–Lublin i Dorohusk. Według ustaleń rządu są to obywatele Ukrainy współpracujący z Rosją. Jednym z podejrzanych jest skazany we Lwowie za dywersję Ukrainiec, który przebywa na Białorusi.

Donald Tusk w Sejmie

i

Autor: Tomasz Gzell/ PAP

Nowe ustalenia ws. dywersji

Premier Donald Tusk przedstawił w Sejmie informację na temat aktów dywersji, do których doszło w weekend na trasie kolejowej z Warszawy do Lublina i Dorohuska. Jak poinformował, służby zidentyfikowały osoby odpowiedzialne za sabotaż infrastruktury kolejowej.

– Intensywna praca służb pozwoliła na ustalenie osób odpowiedzialnych za dywersję na kolei. To obywatele Ukrainy współpracujący z Rosją – powiedział szef rządu podczas wystąpienia. Dodał, że jedna z osób podejrzewanych przez polskie służby to obywatel Ukrainy skazany przez sąd we Lwowie w maju tego roku za akty dywersji na terytorium Ukrainy, który obecnie ma przebywać na Białorusi.

Premier Donald Tusk podkreślił, że informację, jaką przedstawia w Sejmie, otrzymał na podstawie artykułu ustawy o prokuraturze, za pośrednictwem prokuratora generalnego, w porozumieniu ze służbami specjalnymi i szefostwem policji.

– Chodzi o to, by podać informację możliwie dokładną (...), a równocześnie, by w żaden sposób nie utrudnić żadnej operacji postępowania prokuratury i służb – powiedział premier.

Wcześniej, jeszcze przed wystąpieniem premiera, odbyło się nadzwyczajne posiedzenie Rządowego Komitetu do spraw Bezpieczeństwa Narodowego z udziałem szefów służb i dowódców wojskowych.

Co się wydarzyło na trasie Warszawa–Lublin?

Przypomnijmy, że na trasie Warszawa–Lublin doszło do dwóch poważnych incydentów o charakterze dywersyjnym.

W okolicach miejscowości Mika w powiecie garwolińskim doszło do eksplozji ładunku wybuchowego, który uszkodził tor linii kolejowej nr 7. Premier Donald Tusk podkreślał, że konstrukcja ładunku mogła doprowadzić do wysadzenia przejeżdżającego tam pociągu i w konsekwencji – do katastrofy w ruchu lądowym. Służby zabezpieczyły też drugi materiał wybuchowy, który – jak informowały media – nie zadziałał.

W odrębnym zdarzeniu, w okolicach stacji Gołąb w powiecie puławskim, wykryte uszkodzenie torów zmusiło pociąg przewożący niemal 500 pasażerów do gwałtownego hamowania. Jak oceniano, sytuacja mogła zakończyć się tragicznie.

Sprawą zajmuje się prokuratura, która wszczęła śledztwo dotyczące aktów dywersji o potencjalnie terrorystycznym charakterze. Służby podkreślają, że działania sprawców mogły doprowadzić do katastrofy zagrażającej życiu i zdrowiu wielu osób.

Premier zapewnił, że identyfikacja podejrzanych to efekt współpracy polskich służb z partnerami międzynarodowymi.

– Dopadniemy sprawców, niezależnie od tego, kto ich inspiruje i kim są ich mocodawcy – mówił Donald Tusk.

FB: Paraliż na kolei w Warszawie. Chaos na Dworcu Wschodnim