Mapa otwieramy zniknęła z internetu

i

Autor: Pixabay.com

Mapa #otwieraMY nie jest już dostępna. Co się stało? Czy LISTA OTWARTYCH RESTAURACJI jest w sieci?

2021-02-10 13:53

Mapa #otwieraMY nie jest dostępna - takie informacje otrzymaliśmy od internautów. Co się stało? Czy lista otwartych restauracji jest jednak gdzieś w sieci?

Mapa #otwieraMY to inicjatywa, dzięki której można znaleźć w internecie adresy lokali z całej Polski, których właściciele postanowili zaryzykować i otworzyć je mimo obostrzeń. Od kilku dni jednak, internauci którzy wchodzą na stronę, znaleźć mogą jedynie mapę... szwedzkiej Karlskrony. Co się stało? Czy mapa #otwieraMY została zamknięta przez władze?

Okazuje się, że nie. Jest to celowy zabieg twórcy mapy, mający - według jego deklaracji - utrudnić pracę kontrolerom Sanepidu.

- Od kilku dni obserwujemy wzmożone kontrole lokali, które miały odwagę otworzyć się zgodnie z prawem w ramach ogólnopolskiej akcji #otwieramy - czytamy na facebookowej stronie twórców mapy. - Na znak protestu, ale też solidarności z przedsiębiorcami, którzy stali się kozłami ofiarnymi tej biurokratyczno-politycznej machiny, od dziś interaktywna Mapa Wolnego Biznesu nie będzie ogólnodostępna.

Na planie Karlskrony, który można znaleźć pod adresem mapy #otwieraMy, znajdziemy następujący komunikat:

- Z uwagi na działania sanepidu przy asyście policji, polegające na rzekomych kontrolach żywności, zmierzających do zamknięcia lokali z rażącym nadużyciem art. 27 Ustawy o PIS („bezpośrednie zagrożenie życia lub zdrowia ludzi”), twórca mapy wyraża sprzeciw przeciwko takim praktykom, zawieszając ogólnodostępną publikację danych na Interaktywnej Mapie Wolnego Biznesu.

Czy to oznacza, że lista otwartych restauracji na dobre zniknęła z sieci? Nie. Na Facebooku znajdziemy bowiem informację o tym, jak uzyskać dostęp do mapy. Należy zapłacić 25 zł, a w zamian otrzyma się miesięczny dostęp do wszystkich informacji.

- 50% zostanie przekazane na wsparcie prawne dla przedsiębiorców - piszą autorzy mapy.

Decyzja spotkała się z negatywnymi opiniami internautów:

- Przecież opłata 25zł nie spowoduje że opresyjne reżimowe służby nie będą tam już zaglądać, za to spowoduje że spora część obywateli nie wykupi do niej dostępu. Według mnie to uśmiercenie tej mapki - pisze jeden z nich.

- Chyba zwariowaliście, że zapłacę 25 zł, żeby zobaczyć, która knajpa w okolicy jest otwarta. Baj baj mapka - dodaje inny.

#otwieraMY to ogólnopolska akcja przedsiębiorców, którzy uznali że nie stać ich na dłuższe pozostawanie w zamknięciu. Na mapie znajdowały się adresy restauracji, ale także klubów fitness, których właściciele zdecydowali się na zignorowanie obostrzeń.

Tłusty czwartek. Liczenie kalorii odkładamy na bok