Katastrofa kolejowa w Niemczech
W niedzielę około godziny 18 w pobliżu miejscowości Riedlingen, położonej 100 km na południe od Stuttgartu, wykoleiły się dwa wagony pociągu regionalnego należącego do Deutsche Bahn. Pociągiem jadącym z Sigmaringen do miasta Ulm podróżowało ok. 100 osób.
Jak podała agencja dpa, oba wagony zderzyły się ze sobą i przewróciły na bok w trudno dostępnym terenie. Na miejscu pracują ekipy ratownicze wyposażone w specjalistyczny sprzęt.
Przyczyna wypadku nie jest znana, ale władze przypuszczają, że mógł mieć związek z gwałtownymi burzami, które przeszły nad tym regionem w niedzielę w godzinach popołudniowych. W niektórych miejscach w ciągu krótkiego czasu, jak pisze dpa, spadło od 30 do 40 litrów wody na metr kwadratowy. Ulewa mogła spowodować osunięcie się gruntu pod torami i w efekcie katastrofę pociągu.
- Padało tu tak mocno, że nie możemy wykluczyć, iż silny deszcz, a następnie osunięcie się ziemi mogły doprowadzić do wypadku - oświadczył szef MSW Badenii-Wirtembergii Thomas Strobl.
Kanclerz Niemiec Friedrich Merz oznajmił, że jest „głęboko wstrząśnięty” i wyraził „współczucie ofiarom i ich bliskim”.
„Jestem w stałym kontakcie z ministrem spraw wewnętrznych i ministrem transportu, których poprosiłem o zapewnienie ekipom ratowniczym wszelkich niezbędnych środków” – dodał na portalu społecznościowym X.
Agencja AFP przypomina, że do najtragiczniejszego wypadku kolejowego w Niemczech doszło w 1998 roku, kiedy to w Eschede, w północnej części kraju związkowego Dolna Saksonia, wykoleił się pociąg ekspresowy. Zginęło wówczas 101 osób.