- Misja humanitarna "Flotylla Sumud", płynąca do Strefy Gazy, została zaatakowana przez drona na wodach terytorialnych Tunezji.
- Na pokładzie portugalskiego statku wybuchł pożar, ale nikomu z załogi ani aktywistów nic się nie stało.
- Kto stoi za atakiem i czy misja, wspierana m.in. przez Gretę Thunberg, będzie kontynuowana?
Misja humanitarna "Flotylla Sumud", płynąca z pomocą dla mieszkańców Strefy Gazy, napotkała na swojej drodze ogromne niebezpieczeństwo. Jak informują światowe media oraz sami organizatorzy w mediach społecznościowych, jeden z głównych statków konwoju został trafiony przez drona. Do ataku doszło na wodach terytorialnych Tunezji.
Na szczęście, jak podano w oficjalnych komunikatach, nikomu z załogi ani aktywistów nic się nie stało. Skutki ataku są jednak poważne. Na statku, który pływa pod banderą Portugalii, wybuchł pożar. Ogień spowodował uszkodzenia zarówno na głównym pokładzie, jak i w magazynie znajdującym się pod nim.
Polska aktywistka relacjonuje zdarzenie
Na pokładzie statków flotylli znajduje się grupa aktywistów z Polski. Jedna z nich, Julia Kaffka, opublikowała w mediach społecznościowych nagranie wideo, w którym mówi o ataku. Jej relacja, dostępna na Instagramie, potwierdza dramatyzm sytuacji i determinację uczestników misji.
Czym jest "Flotylla Sumud"?
To międzynarodowa inicjatywa, która ma na celu przełamanie blokady i dostarczenie cywilnymi statkami niezbędnej pomocy humanitarnej do Strefy Gazy. Projekt wspierają organizacje i obywatele z 44 krajów, a jego celem jest zwrócenie uwagi świata na kryzys humanitarny w regionie.
Jedną z najbardziej rozpoznawalnych twarzy wspierających flotyllę jest szwedzka aktywistka klimatyczna Greta Thunberg. Nazwa misji, "Sumud", w języku arabskim oznacza "wytrwałość" - słowo, które w obliczu ataku nabiera szczególnego znaczenia.
Kto stoi za atakiem?
To pytanie pozostaje na razie bez odpowiedzi. Rząd Tunezji oficjalnie zaprzeczył, by jego siły miały cokolwiek wspólnego z ostrzelaniem jednostki. Tajemniczy atak na statek z pomocą humanitarną na wodach terytorialnych suwerennego państwa rodzi wiele pytań i z pewnością stanie się przedmiotem międzynarodowego dochodzenia. Mimo incydentu, organizatorzy zapowiadają, że będą starali się kontynuować swoją misję.
