Michał Szpak zmiażdżył nadzieje dwóch uczestników "The Voice of Poland". Internauci się wściekli

2025-10-12 19:56

Sobotni wieczór w "The Voice of Poland" przyniósł wiele emocji, a przez nowe zasady, były one o wiele większe, niż się spodziewano. Decyzja Michała Szpaka o odrzuceniu obu uczestników po jednej z bitew, wywołała prawdziwą burzę w mediach społecznościowych, a internauci nie zostawili na trenerze suchej nitki. Margaret zasłużyła za to na pochwałę widzów.

Michał Szpak zmiażdżył nadzieje dwóch uczestników The Voice of Poland. Internauci się wściekli

i

Autor: TVP/ Materiały prasowe

Za nami kolejny odcinek najpopularniejszego muzycznego show w Polsce, w którym emocje sięgnęły zenitu! Faza "Bitew" to zawsze moment, w którym spełnione marzenia zderzają się z brutalną rzeczywistością. Trenerzy, m.in. Margaret, Tomson i Baron, Kuba Badach oraz Michał Szpak, mają już skompletowane drużyny i teraz muszą podejmować bolesne wybory. To właśnie w ekipie Szpaka doszło do dramatycznego momentu, który zelektryzował publiczność i widzów przed telewizorami. Co więcej, w tej edycji obowiązują nowe, bezlitosne zasady, które pozwalają trenerowi na podwójne odrzucenie – i to właśnie stało się po raz pierwszy.

Podwójne odrzucenie

Michał Szpak podjął decyzję, aby połączyć w parę Michała Węgrzyna i Szymona Rybackiego. Na scenie zmierzyli się z utworem Mroza "Napad", a ich wykonanie nie porwało jurorów. Jednak to, co nastąpiło później, wprawiło widzów w osłupienie. Zgodnie z nowymi zasadami, które dają trenerowi prawo do odrzucenia obu uczestników "Bitwy", Michał Szpak postanowił nie zostawić w swojej drużynie nikogo. Obaj zdolni wokaliści musieli opuścić program, a decyzja ta, choć zgodna z regulaminem, wywołała lawinę krytyki.

Internet zapłonął

Niemal natychmiast po emisji odcinka sieć zapłonęła. Widzowie tłumnie ruszyli na media społecznościowe, zwłaszcza na Instagram, aby wyrazić swoje oburzenie i frustrację. Wielu z nich uważało, że na wynik miała wpływ nie tyle forma uczestników, ile dobór utworu przez samego Szpaka, który miał ich ich zdaniem osłabić. Komentarze były bezlitosne, a niektórzy sugerowali nawet, że cała sytuacja mogła być z góry ukartowana.

Ja mam wrażenie, że zostali od początku kreowani na tych gorszych, niestety podejrzewam, że na potrzeby scenariusza. Szkoda chłopaków, bo fajnie śpiewają

Sam Michał dał im słaby wokalnie numer, więc niech ma do siebie pretensje

Szkoda chłopaków, mają talent, a piosenka, którą dostali, jest tak beznadziejna, że każdy uczestnik wypadłby niekorzystnie

Tak naprawdę wina leży po stronie trenera, p. Szpak się niestety nie popisał. Wybór piosenki jest istotny, a jak mieli pokazać swoje umiejętności w tak płytkiej melodyjnie i emocjonalnie piosence... i tak zaśpiewali lepiej niż Mrozu

- to tylko część gorzkich słów skierowanych pod adresem trenera.

Margaret dokonała "kradzieży"

W programach typu talent show często dochodzi do sytuacji, w której trenerzy ratują odrzuconych, wykorzystując opcję "kradzieży". W tym przypadku, zanim emocje zdążyły całkowicie opanować studio, do akcji wkroczyła Margaret. W mgnieniu oka podjęła decyzję o zabraniu jednego z odrzuconych – Michała Węgrzyna – do swojej drużyny. Dzięki temu, wokalista dostał drugą szansę, ale niestety nie na długo. 

Interwencja Margaret nie zapewniła Michałowi Węgrzynowi bezpiecznego miejsca w programie. Zasada "Gorącego Fotela" jest bezlitosna – każdy kolejny uczestnik "ukradziony" przez trenera wypiera swojego poprzednika. Kiedy Margaret wyraziła chęć przyjęcia do swojej drużyny innego odrzuconego wokalisty, Michał musiał ostatecznie opuścić program.

Z programem pożegnał się również Szymon Rybacki, dla którego nie było już szansy ani na "kradzież", ani na rezerwową opcję jurorki Ani Karwan, która również mogła zabrać uczestnika, pod warunkiem, że nikt inny wcześniej tego nie zrobił.

Z programem pożegnał się również Szymon Rybacki, dla którego nie było już szansy ani na "kradzież", ani na rezerwową opcję jurorki Ani Karwan, która również mogła zabrać uczestnika, pod warunkiem, że nikt inny wcześniej tego nie zrobił.