Grób Stanisława Sojki tonie w zniczach. Tłumy odwiedziły miejsce spoczynku artysty

2025-11-02 11:48

1 listopada miliony Polaków wyruszyły na cmentarze, by wspomnieć bliskich zmarłych przy okazji dnia Wszystkich Świętych. Dla wielu osób to nie tylko okazja do zapalenia znicza czy modlitwy przy grobach członków rodziny i przyjaciół, ale również znanych i cenionych postaci, które już odeszły. Jedną z nich jest zmarły w sierpniu wokalista Stanisław Soyka.

W zadumie i ciszy tłumy odwiedzających warszawskie Powązki 1 listopada zatrzymywały się przy grobie Stanisława Sojki. Pamięć o artyście, którego twórczość na trwale wpisała się w kanon polskiej muzyki, wciąż pozostaje żywa. Jego grób stał się w tym dniu jednym z najczęściej odwiedzanych miejsc na cmentarzu, świadcząc o jego nieprzemijającej popularności.

Tak wyglądał pogrzeb Stanisława Sojki

Stanisław Soyka zmarł w sierpniu w Sopocie

Tragiczna informacja obiegła media wieczorem 21 sierpnia. Niespodziewanie przerwana została transmisja z ostatniego dnia Top of The Top Sopot Festival 2025, gdzie jednym z gości składających hołd zmarłym legendom muzyki miał być Stanisław Soyka. 66-latek uczestniczył w próbach, jednak niestety, nie zdołał ponownie zaśpiewać dla fanów przed telewizorami. Pogrzeb artysty odbył się we wrześniu: po mszy na ukochanej dla artysty Saskiej Kępie urna z jego prochami spoczęła na Powązkach Wojskowych. W pożegnaniu uczestniczyło wielu bliskich muzyka, a wzruszające słowa pożegnania przygotowali jego żona i synowie.

ZOBACZ TEŻ: Słowa na nagrobku Pawła Królikowskiego łamią serce! Tak wygląda grób uwielbianego aktora

Tłumy odwiedzają grób artysty. Bliscy dziękują

Po nieco ponad dwóch miesiącach od odejścia Stanisława Soyki, nadal wielu poruszonych jego stratą Polaków odwiedza grób w ważnej części Powązek. Już przed uroczystością Wszystkich Świętych można było zobaczyć tam mnóstwo zniczy, a także kwiatów czy rysunków poświęconych zmarłemu muzykowi. 1 listopada kolejni odwiedzający postanowili oddać mu swój szacunek. Nie umknęło to uwadze najbliższych Stanisława Soyki. Na jego profilach w mediach społecznościowych ukazało się nagranie wykonane po zmroku, na którym widać wiele zapalonych zniczy. Do filmiku dołączono proste słowa: "Dziękujemy!" Zdjęcia znajdziecie w naszej galerii poniżej.