Międzygwiezdna kometa 3I/ATLAS znajdzie się w punkcie największego zbliżenia do Ziemi, jednak zacznijmy od uspokojenia. Nie ma mowy o żadnym zagrożeniu. W momencie perygeum 3I/ATLAS będzie w odległości około 270 milionów kilometrów od Ziemi, czyli niemal dwa razy dalej niż wynosi dystans między Ziemią a Słońcem. To kosmicznie daleko. Ale jednocześnie wystarczająco blisko, by można się jej dobrze przyjrzeć. Najlepsze warunki do obserwacji już trwają i potrwają jeszcze kilka dni po 19 grudnia.
3I/ATLAS dołączyła do bardzo elitarnego grona. Wcześniej naukowcy potwierdzili tylko dwa międzygwiezdne obiekty: słynne 1I/ʻOumuamua oraz kometę 2I/Borisov. Ten nowy przybysz został odkryty 1 lipca przez teleskop systemu ATLAS w Chile. Jego nietypowa trajektoria i właściwości szybko zdradziły, że nie pochodzi z naszego kosmicznego "podwórka".
Choć w sieci nie zabrakło teorii o obcym pochodzeniu, astronomowie są zgodni, że to kometa, tyle że wyjątkowo osobliwa. I właśnie dlatego jest tak cenna naukowo. Takie obiekty są jak kapsuły czasu z innych układów planetarnych. Mogą powiedzieć nam wiele o tym, jak powstają komety i planety wokół odległych gwiazd.
Zobacz też: Horoskop na 2026 rok. To będzie przełomowy czas
Kometa 3I/ATLAS w pobliżu Ziemi
Dla miłośników nocnego nieba jest dobra i zła wiadomość. Zła jest taka, że 3I/ATLAS nie da się zobaczyć gołym okiem. Dobra natomiast, że przy sprzyjających warunkach da się ją wypatrzyć nawet przez niewielki teleskop. W momencie największego zbliżenia będzie widoczna tuż przed świtem i ma pozostać obserwowalna aż do wiosny 2026 roku, przypominając nieco jaśniejszą gwiazdę.
Dokładne położenie komety można sprawdzić na interaktywnych mapach ESA, a dla tych, którzy wolą obserwować z kanapy, dostępne są też transmisje online, m.in. prowadzone przez Virtual Telescope Project.
Jedno jest pewne: to krótkie spotkanie z prawdziwym kosmicznym wędrowcem. Za jakiś czas 3I/ATLAS opuści nasz Układ Słoneczny na zawsze, zabierając ze sobą część tajemnic. Teraz naukowcy mają ostatnią szansę, by wycisnąć z niej jak najwięcej wiedzy.
Kometa 3I/ATLAS
Jesienią 3I/ATLAS dostarczyła naukowcom prawdziwych emocji. Na początku października minęła Marsa w odległości zaledwie 29 milionów kilometrów, bardzo niewielkiej jak na kosmiczne standardy. Przelot śledziły sondy orbitujące wokół Czerwonej Planety, a szczególnie cenne dane zebrała europejska sonda ExoMars Trace Gas Orbiter. Jej kamera CaSSIS uchwyciła kometę jako delikatnie rozmyty, jasny punkt, jądro otoczone gazowo-pyłową komą.
Potem zrobiło się trudniej. Z perspektywy Ziemi kometa "schowała się” za Słońcem, dokładnie wtedy, gdy osiągała peryhelium, czyli punkt najbliższy naszej gwieździe (29 października). Przez jakiś czas obserwacje naziemne były praktycznie niemożliwe. Dopiero gdy 3I/ATLAS ponownie wyłoniła się z solarnego blasku, teleskopy znów ruszyły do pracy.
Zobacz galerię: Horoskop na 2026 rok. To będzie przełomowy czas