Program "Ninja Warrior" przez wiele edycji przyciągał przed ekrany wielu miłośników ekstremalnych wyzwań. Tym razem, w 11. edycji emitowanej jako "Ninja vs Ninja" w Arenie Gliwice zmierzyli się ze sobą nie tylko polscy uczestnicy, ale też goście z zagranicy. Jeden z Polaków trafił do szpitala.
Uczestnik "Ninja vs Ninja" w szpitalu. Krytykuje: "całkowita obojętność"
Kilka dni temu na planie programu w gliwickiej arenie doszło do wypadku. Uczestniczący w show Polsatu Albert Lorenz doznał upadku, w wyniku którego doszło do pęknięcia kręgosłupa w odcinku lędźwiowym. Przedstawiciele "Ninja vs Ninja" poinformowali o wezwaniu karetki i przewiezieniu mężczyzny do szpitala oraz kontakcie z nim i "niepozostawieniu go bez wsparcia".
Zobacz też: Najniższy wynik w historii "Tańca z Gwiazdami". Ten taniec dostał najmniej punktów
5 września mężczyzna w mediach społecznościowych podziękował za płynące do niego wyrazy solidarności i przekazał, że jego głównym celem jest powrót do możliwości poruszania się o własnych siłach. Niespełna dwa tygodnie później, 17 września, opublikował jednak obszerne oświadczenie, w którym skrytykował działania organizatorów programu. Zarzucił im brak wsparcia, o którym zapewniali, mało korzystne ubezpieczenie, brak możliwości przetestowania toru przed nagraniem programu, jak również brak wsparcia dla jego bliskich.
"Pomimo zapewnień organizatorów, że uczestnicy są objęci pełnym ubezpieczeniem i bezpłatnym leczeniem, w praktyce ubezpieczenie to okazało się dalece niewystarczające. Całość kosztów leczenia po wypadku musiałem znaleźć samodzielnie, a środki przeznaczone z polisy na rehabilitację były tak ograniczone, że wyczerpały się już na początku procesu rehabilitacji. [...] Należy też zaznaczyć, że zawodnicy nigdy nie mają możliwości wcześniejszego przetestowania toru ani sprawdzenia przeszkód, co znacząco zwiększa ryzyko wypadków. [...] Mimo licznych prób nawiązania kontaktu, zarówno przedstawiciele produkcji, jak i Telewizji Polsat, wykazali całkowitą obojętność. Zamiast jakiejkolwiek troski o moje zdrowie czy stan emocjonalny mój i mojej rodziny, pojawiła się cisza, a także próba zrzucenia odpowiedzialności za zaistniałą sytuację na moją osobę [...]" - czytamy.
Prokuratura bada wypadek
Serwis "Fakt" skontaktował się z organami wymiaru sprawiedliwości, by dowiedzieć się, jakie działania trwają w związku z poważnym incydentem na planie popularnego programu telewizyjnego. Prokuratura Rejonowa Gliwice-Wschód poinformowała, że ruszyło śledztwo mające na celu ustalenie tego, kto ponosi odpowiedzialność za wypadek. Zgłoszenia dokonał były zwycięzca "Ninja Warrior" - Robert Bandosz, który prywatnie przyjaźni się z Lorenzem. Prokurator prowadząca sprawę, Katarzyna Priedl, powiedziała:
Źródło: Wypadek uczestnika "Ninja vs Ninja". Prokuratura zabrała głos"Dostaliśmy nagranie z monitoringu. Będziemy badać, kto ponosi odpowiedzialność za stan zdrowia pokrzywdzonego - czy on sam, czy organizatorzy. Na tym skupia się nasze śledztwo."