Tych ciekawostek o "Ranczu" nie znaliście. Mało kto zapamiętał te szczegóły

2025-09-10 15:32

"Ranczo” przez lata przyciągało przed telewizory miliony widzów i do dziś uchodzi za jeden z najważniejszych seriali w historii polskiej telewizji. Choć fani doskonale znają mieszkańców Wilkowyj i ich perypetie, niektóre smaczki i kulisy produkcji mogły im umknąć. Mowa m.in. o castingowych roszadach, niedopatrzeniach fabularnych i walce fanów o kontynuację. Okazuje się, że "Ranczo” wciąż kryje w sobie wiele tajemnic.

Mało kto pamięta, że Paweł Królikowski i Cezary Żak jako jedyni pojawili się w każdym odcinku "Rancza”. Cezary Żak miał zagrać początkowo wyłącznie księdza, a wójta miał odgrywać zupełnie inny aktor. Dopiero później twórcy zdecydowali, że obie role powierzą temu samemu aktorowi, czyniąc z braci Koziołów bliźniaków jednojajowych.

Ciekawostek nie brakuje także w samej fabule. W Wilkowyjach nigdy nie pojawiła się postać sołtysa, choć w rzeczywistości jego obecność jest nieodłącznym elementem wiejskiej społeczności. W dodatku policyjny posterunek reprezentował tylko jeden funkcjonariusz, jakim był Stasiek, co w prawdziwym świecie byłoby nie do pomyślenia.

Niewiele osób wie też, że Pietrek z kultowej ławeczki w rzeczywistości miał na imię Patryk, a jego przezwisko wywodziło się od nazwiska.

Nawet postać Kusego miała swoje tajemnice. Jego imię i nazwisko poznaliśmy dopiero w późniejszych sezonach, a do dziś nie ujawniono pełnej tożsamości Michałowej.

Zobacz też: Czy "Ranczo" naprawdę wróci na ekrany? Serialowy Hadziuk zabrał głos

Piotr Pręgowski o powrocie “Rancza” i kultowych filmach Stanisława Barei | WYWIAD

Ciekawostki o serialu "Ranczo"

Równie interesujące są kulisy związane z obsadą i samą realizacją "Rancza”. Kiedy zaczęto kompletować ekipę, rola Kusego miała przypaść Robertowi Gonerze. Aktor jednak w ostatniej chwili wycofał się z projektu, a w jego miejsce wskoczył Paweł Królikowski. Jak się okazało, był to wybór idealny.

Z kolei Ilona Ostrowska, by wiarygodnie zagrać Lucy, pracowała nad charakterystycznym akcentem pod okiem Marii Prażuch-Prokop, żony Marcina Prokopa, która przez lata mieszkała w Chicago.

Co ciekawe, Jeruzal, utożsamiany dziś z Wilkowyjami, nie był jedynym planem zdjęciowym. Sceny powstawały również w innych wsiach i miasteczkach, m.in. w Mrozach, Latowiczu, Hucie Kuflewskiej i Górze Kalwarii.

Mało brakowało, a serial w ogóle nie doczekałby się kontynuacji. Pierwszy sezon nie osiągnął zadowalających wyników oglądalności, a TVP planowało zakończyć produkcję. To jednak widzowie wzięli sprawy w swoje ręce. Pisali petycje, a nawet protestowali przed siedzibą stacji, wymuszając decyzję o powstaniu kolejnych odcinków. Dzięki ich determinacji "Ranczo” nie tylko wróciło, ale stało się jednym z najbardziej kultowych seriali w Polsce, który do dziś wzbudza emocje i kryje w sobie smaczki odkrywane przez fanów dopiero po latach.

Zobacz galerię: Tak zmienił się serialowy Maciej Solejuk. Aktor "Rancza" jest nie do poznania