Taylor Hawkins był perkusistą zespołu Foo Fighters. W tym tygodniu miał zagrać wrac z zespołem koncert w Kolumbii w Bogocie. W sobotę przebywał w hotelu Four Seasons Hotel Casa Medina i właśnie tam został znaleziony martwy. Mimo szybkiej reakcji prywatnego medyka i miejscowych specjalistów, nie udało się przywrócić Taylora Hawkinsa do życia. Problemy z jego samopoczuciem zaczęły się jednak już w piątek.
Perkusista zaczął uskarżać się na ból w klatce piersiowej. Lekarze szybko doszli do tego, że Hawkins ma problemy z sercem. Jednak dopiero autopsja wykazała prawdziwą przyczynę stanu muzyka. Jej wyniki światło dzienne ujrzały już w poniedziałek.
ZOBACZ TEŻ: Billie Eilish wygrała Oscara! Oto inne znane piosenkarki, które zdobyły statuetkę
Okazało się, że najprawdopodobniej przyczyną śmierci była zapaść sercowo-naczyniowa. Serce Hawkinsa miało ważyć „co najmniej” 600 g. Przypomnijmy, że serce zdrowego mężczyzny w tym wieku ok. 300 g. W organizmie muzyka znaleziono przynajmniej 10 różnych substancji odurzających. W dość niedalekim sobie czasie Taylor musiał zażyć morfinę, fentanyl, heroinę, benzodiazepiny, antydepresanty i marihuanę.