Nowa doktryna USA. Szef Pentagonu zapowiada koniec epoki. Rosja zadowolona

2025-12-07 7:23

Pete Hegseth, szef Pentagonu, ogłosił rewolucyjną zmianę w polityce zagranicznej USA, zapowiadając koniec ery „utopijnego idealizmu”. W swoim przemówieniu wezwał do „twardego realizmu” i skupienia się na interesach Ameryki. Co to oznacza w praktyce? Hegseth nieoczekiwanie pochwalił Polskę, stawiając ją za wzór dla innych sojuszników. Rosja przyjęła zapowiedź z zadowoleniem.

Pete Hegseth, szef Pentagonu

i

Autor: Julia Demaree Nikhinson/ Associated Press

Nowy szef Pentagonu, Pete Hegseth, podczas swojego wystąpienia na Forum Obrony im. Ronalda Reagana, wezwał do fundamentalnej zmiany w amerykańskiej polityce zagranicznej. Jego zdaniem dekady post-zimnowojennego konsensu, opartego na „utopijnym idealizmie”, dobiegły końca. To zapowiedź prawdziwej rewolucji w działaniach Stanów Zjednoczonych na arenie międzynarodowej.

Kreml z zadowoleniem przyjął nową amerykańską Strategię Bezpieczeństwa Narodowego i rezygnację z nazywania Rosji „bezpośrednim zagrożeniem” – oświadczył rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow, cytowany w niedzielę przez agencję Reutera.

Koniec z budowaniem demokracji. Czym jest "twardy realizm"?

Hegseth stanowczo potępił dotychczasową strategię realizowaną przez „decydentów, prezydentów i generałów”. Podkreślił, że era interwencjonizmu wojskowego, prób budowania demokracji w innych krajach i „nieudolnego budowania narodu” odeszła w przeszłość. Zamiast tego Stany Zjednoczone mają kierować się „twardym realizmem”.

Ameryka nie będzie już rozpraszana przez budowanie demokracji, interwencjonizm, nieokreślone wojny, zmiany reżimów, zmiany klimatu i moralizatorstwo – powiedział szef Pentagonu. Jak dodał, od teraz USA skupią się wyłącznie na „praktycznych, konkretnych interesach”.

Jako przykład nowego podejścia podał niedawne operacje wojskowe na Karaibach, gdzie zatopiono ponad 20 łodzi przemytników narkotyków. Broniąc kontrowersyjnych działań, w tym ataku na ocalałych, Hegseth wystosował ostre ostrzeżenie: – „Jeśli przywieziesz narkotyki do tego kraju łodzią, znajdziemy cię i zatopimy”. Zapowiedział również zwiększenie militarnego zaangażowania na granicy z Meksykiem, w tym szkolenie specjalnych jednostek do jej obrony.

Polska wzorem dla sojuszników. "Sojusznicy to nie dzieci"

Jednym z kluczowych punktów przemówienia była rewizja podejścia do sojuszników. Szef Pentagonu pochwalił kraje, które wzięły na siebie większą odpowiedzialność za własne bezpieczeństwo, wymieniając Koreę Południową, Niemcy, a w szczególności Polskę.

Wzmocnione inwestycje wojskowe Warszawy przedstawił jako wzór odpowiedzialnego podziału obciążeń, do którego od lat zachęcał prezydent Donald Trump. Hegseth nie pozostawił wątpliwości, czego oczekuje od partnerów USA.

Sojusznicy to nie dzieci. Możemy i powinniśmy oczekiwać, że zrobią, co do nich należy – zaznaczył.

Podkreślił, że uwaga Stanów Zjednoczonych będzie od teraz skupiona przede wszystkim na własnej ojczyźnie i półkuli zachodniej. Zagrożenia w innych częściach świata mają być rozwiązywane przez państwa tych regionów. Hegseth odrzucił ingerowanie w politykę wewnętrzną sojuszników, powtarzając, że amerykańska siła bojowa zostanie skoncentrowana „w naszym własnym sąsiedztwie”.

Radio ESKA Google News

Co z Chinami i Rosją? Zaskakujące słowa szefa Pentagonu

Zaskakujące okazało się również nowe, łagodniejsze podejście do Chin. Hegseth wyjaśnił, że administracja dąży do „stabilnego pokoju, uczciwego handlu i pełnych szacunku relacji”. Dodał, że Pentagon z „trzeźwym zrozumieniem” i szacunkiem podchodzi do „historycznej rozbudowy potencjału militarnego”, jakiej dokonuje Pekin. Jak podkreślił portal Politico, słowa te wskazują na światopogląd oparty na strefach wpływów, gdzie Chiny dominują na Pacyfiku, a USA na półkuli zachodniej. O Rosji Hegseth wspomniał jedynie zdawkowo.

Nowa doktryna ma być wsparta potężnymi inwestycjami. Szef Pentagonu wskazał na konieczność odbudowy amerykańskiej bazy przemysłowej w sektorze obronnym. Wspomniał o nowych dronach, systemach obrony powietrznej i programie Golden Dome, który ma chronić USA przed atakami rakietowymi. Wszystkie te projekty są wpisane w gigantyczny budżet obronny o wartości 1 biliona dolarów, który Kongres USA powiększył o dodatkowe 150 mld dolarów.

OTOKA-FRĄCKIEWICZ O TRUMPIE "TO PORAŻKA. OŚMIESZA SIĘ!"

Od czasu aneksji Krymu w 2014 r. i wszczęcia w 2022 r. pełnoskalowej wojny w Ukrainie amerykańskie strategie określały Rosję jako poważne zagrożenie. Jednakże w ogłoszonym w piątek nowej strategii przyjęto wobec Kremla łagodniejszy ton i uznano, że polityka USA w sprawie Europy powinna traktować jako priorytet m.in. powrót do stabilności strategicznej w relacjach z Rosją.

„Uważamy to za pozytywny krok” – oświadczył Pieskow. Podkreślił przy tym, że Moskwa dokładnie przeanalizuje nową strategię, zanim wyciągnie szersze konkluzje. „Na pewno musimy dokładniej się jej przyjrzeć i przeanalizować” – oznajmił.

W nowej strategii USA skrytykowano też m.in. podejście państw europejskich do wojny w Ukrainie. „Administracja Trumpa znajduje się w sporze z europejskimi urzędnikami, którzy mają nierealistyczne oczekiwania co do wojny (w Ukrainie) wyrażane przez niestabilne rządy mniejszościowe, z których wiele depcze podstawowe zasady demokracji, aby stłumić opozycję” - napisano.

Szefowa unijnej dyplomacji Kaja Kallas podkreśliła w reakcji: - Stany Zjednoczone pozostają naszym największym sojusznikiem(…) nie zawsze zgadzaliśmy się co do różnych kwestii, ale myślę, że zasada generalna się nie zmieniła.