Nitro był związany z działalnością na YouTube od wielu lat. Platforma była dla mężczyzny ważnym miejscem. W końcu towarzyszyła mu, gdy poznał swoją narzeczoną czy też ukazywała, jak dorastało jego dziecko. W grudniu dostał on dożywotniego bana, przez którego musiał zaprzestać nagrywania filmów. Nie da się ukryć, że nie było to dla niego łatwym doświadczeniem. W rozmowie z koleżanką z branży przyznał, że była to jedna z sytuacji, które sprawiły mu prawdziwy smutek. Choć, jak widać, jego sentyment do serwisu jest ogromny, nie ma zamiaru powracać do nagrywania filmów. Przyznał, że nie ma dla niego miejsca na YouTube!
ZOBACZ TAKŻE: Friz w ogniu krytyki. Tą decyzją rozwścieczył fanów!
Nitro nie wróci na YouTube
Fani Sergiusza Górskiego liczyli, że pomimo dożywotniego bana, w przyszłości powróci on na YouTube. Okazuje się jednak, że influencer nie widzi dla siebie miejsca na tej platformie. Został zapytany, czy stara się o unbana, na co bez wahania powiedział, że nie. Choć fani Nitrozyniaka chcieliby usłyszeć pełną historię, dotyczącą jego perypetii z serwisem, jak na razie nie planuje zdradzać, dlaczego nie jest odpowiednim kandydatem do działania tam. Tą opowieścią ma zamiar podzielić się ze swoimi widzami dopiero w wakacje.
ZOBACZ TAKŻE: Lexy pokazała zdecydowanie za dużo. Ta reakcja mówi wszystko!
Zarobki Nitro na YouTube
Przy okazji opowieści o swojej przygodzie na YouTube, Sergiusz Górski zdradził, jak wyglądały jego zarobki na tej platformie. W rzeczywistości nie do końca mu się one opłacały. Większość była inwestowana w nagrywanie kolejnych filmów.
Z hajsem bez YouTube? Koszty też są inne, więc no. Z YouTube tak średnio 5 dyszek było, będę z Wami szczery. No ale jest od tego podatek, to już było 40 tys., Jasiu jeszcze od tego, jakieś wyjazdy czy coś. Ogólnie mógłbym powiedzieć, że to co było i tak się rozchodziło na nagrywanie filmów. Czy staram się o unbana? Nie. Miejsce takich ludzi jak ja nie znajduje się na YouTube. I tyle po prostu.
