Nie zezwalam Facebookowi. Fałszywy łańcuszek masowo przeklejany w Polsce. O co chodzi?

i

Autor: CANVA "Nie zezwalam Facebookowi". Fałszywy łańcuszek masowo przeklejany w Polsce. O co chodzi?

NIE DAJCIE SIĘ NABRAĆ

"Nie zezwalam Facebookowi". Fałszywy łańcuszek masowo przeklejany w Polsce. O co chodzi?

2023-11-14 10:04

Łańcuszki na Facebooku odżyły. Po kilku latach przerwy ponownie serwis społecznościowy został zalany poważnie brzmiącymi "oświadczeniami". Użytkownicy za ich sprawą chcą wyrazić swój sprzeciw oraz brak zgody na wykorzystywanie ich danych i publikowanych materiałów. O co tak naprawdę chodzi z łańcuszkiem? Jak brzmi treść? Poznajcie szczegóły już teraz.

Spis treści

  1. "Nie zezwalam Facebookowi" - łańcuszek: o co chodzi?
  2. Łańcuszek na Facebooku 2023 - czy jest się czego bać?

Nie zezwalam Facebookowi na obciążanie 4,99 USD miesięcznie - tak brzmi początek oświadczenia, które internauci masowo wrzucają na swoją tablicę w popularnym serwisie społecznościowym. Choć już po pierwszym zdaniu użytkownikom powinna zapalić się czerwona lampka, ponieważ kwota podana jest w dolarach, a nie złotówkach. W dalszej części komunikatu jest jeszcze "ciekawiej". Fałszywy łańcuszek na Facebooku powstał, w wyniku decyzji Marka Zuckerberga o wprowadzeniu opłat za korzystanie z platformy bez reklam. Jeśli natomiast wyrazicie zgodę na wyświetlanie spersonalizowanych reklam, to automatycznie administratorzy serwisu będą w posiadaniu waszych danych. Chociażby tych związanych z Waszymi wyszukiwaniami w internecie, czyli plikami cookie. I właśnie to nie podoba się użytkownikom z Polski.

Podejmij decyzje dotyczącą reklam - komunikat na Facebooku. Zapłacisz, jak źle klikniesz!

e-Polska rewolucja cyfrowa. Sztuczna inteligencja i nowe technologie. Jaka czeka nas przyszłość

"Nie zezwalam Facebookowi" - łańcuszek: o co chodzi?

Łańcuszek na Facebooku tak naprawdę nic nie daje, jeśli go przekleicie. Już w przeszłości mieliśmy do czynienia z podobnymi, fejkowymi oświadczeniami, a i tak nadal wiele osób się na to nabiera. W dalszej części oświadczenia publikowanego na Facebooku czytamy: "Nie daję Facebookowi ani żadnym podmiotom powiązanym z Facebookiem pozwolenia na korzystanie z moich zdjęć, informacji, wiadomości lub publikacji, z przeszłości. Tym oświadczeniem zawiadamiam Facebooka, że jest surowo zabronione ujawnianie, kopiowanie, dystrybucja lub podejmowanie innych działań przeciwko mnie w oparciu o ten profil i/lub jego zawartość. Naruszenie prywatności może być karane przez prawo. Jeśli wolisz, możesz skopiować i wkleić tę wersję. Jeśli chociaż raz nie opublikujesz oświadczenia, będzie to milczące pozwolenie na używanie Twoich zdjęć, a także informacji zawartych w Twoim profilu i aktualizacjach statusu. Nie udostępniajcie. Skopiuj i wklej.".

Płatny Instagram i Facebook w Polsce. Ceny? Bardzo wysokie!

Osoby, które nie dają się nabrać na publikowany łańcuszek otwarcie piszą, że treść została niemalże skopiowana i delikatnie zmieniona z łańcuszka, który pojawił się w przestrzeni publicznej w 2019 roku. Wtedy chodziło o fejkowe oświadczenie związane z Rzymskim Statutem Międzynarodowego Trybunału Karnego.

Łańcuszek na Facebooku 2023 - czy jest się czego bać?

Internauci przeklejający łańcuszek na Facebooku obawiają się, że ich prywatne wiadomości wyciekną lub zdjęcia publikowane na Facebooku będą wykorzystane do zabronionych czynów. Tak jednak nie powinno się stać i serwis zawsze zapewnia o ochronie prywatnych danych. Korzystanie z darmowego Facebooka ma oznaczać wyłącznie, że zgadzacie się na:

  • Dalsze korzystanie z informacji z Twoich kont dodanych do tego Centrum kont w celu wyświetlania reklam;
  • Dalsze korzystanie z plików cookie w produkach Meta w celu personalizacji wyświetlanych reklam oraz mierzenia ich wyników;
Sonda
Czy wrzuciłeś/aś łańcuszek na Facebooka?