Tak jak nie wyobrażamy sobie Bożego Narodzenia bez Mariah Carey, tak nie wyobrażamy sobie Sylwestra bez Maryli Rodowicz. Artystka od lat uświetnia imprezy telewizyjne, wprowadzając Polaków w nowy rok przy dźwiękach swoich największych, ponadczasowych hitów. Nie inaczej było w tym roku. Maryla Rodowicz powróciła na scenę w Zakopanem, ale jej pobyt w kochanym przez nią mieście nie należał do udanych. Królowa polskiej sceny muzycznej poskarżyła się w mediach społecznościowych na sposób, w jaki potraktowano ją za kulisami oglądanej przez miliony widzów imprezy. Artystka wyznała, że była przeganiana z miejsca na miejsce. Ze względu na brak dowodu służby porządkowe nie chciały też wpuścić jej na próbę. Padły naprawdę mocne słowa!
Ile Górniak i Rodowicz zarobiły za Sylwestra w TVP? Mowa o astronomicznych kwotach! Odpowiedziały
Skandal w Zakopanem. Maryla Rodowicz wyznała prawdę
Kochana przez miliony Polaków wokalistka nie została potraktowana jak królowa. Wręcz przeciwnie. Gwiazda przyznała wręcz, że spotkała się z chamskim zachowaniem ze strony obecnych za kulisami służb porządkowych.
Sylwester w Zakopanem. To prawda, że służby porządkowe nie chciały mnie wpuścić na próbę i to dwukrotnie. Nie pomogły teksty, że ja na próbę.
- Dowód poproszę...
- Ale ja nie mam dowodu...
- No to pani nie wejdzie. Taki mamy prikaz
Faktycznie w tym roku, czyli w tamtym, porządkowi mieli takie dyrektywy, że tylko z dowodem i trzeba było być na liście. Poszła fama, że na terenie miały być rozmieszczone kamery i że mysz się nie przeciśnie. Akurat. Ja mam zwyczaj stania za kulisami w pełnej gotowości, w kostiumie co najmniej pół h przed wejściem na scenę. To jest dosyć uciążliwe, bo za kulisami jest mało miejsca, byłam bez przerwy przeganiana z miejsca na miejsce w dość chamski sposób. Nosz,pomyślałam sobie, po finale syknę do tego panoszącego się inspicjenta... "Jeszcze raz tak się do mnie odezwiesz k.., to ci przyp...",ale zapomniałam i przypomniało mi się dopiero w hotelu.
Rodowicz podkreśliła, że nie do końca wierzy w przekazywane jej argumenty. Za kulisami "Sylwestra Marzeń" miało być bowiem mnóstwo osób, których obecność rozpraszała występujących na scenie artystów.
Mocno wkurzające były lansujące się za kulisami, w trakcie koncertu, osoby zupełnie niezwiązane z imprezą, tak zwani krewni i znajomi królika. Tu się przebierają półgołe tancerki, tu się przygotowują artyści do wejścia na scenę, a tu się pałętają uhahane obce ciała. A miała się nie przecisnąć nawet mysz - dodała.
Kończąc swój wpis, piosenkarka przyznała, że mimo incydentu, wciąż ma słabość do górali.