Marcin Maciejczak

i

Autor: YouTube/UniversalMusicPolska

Marcin Maciejczak zachwycał już lata temu. Jeszcze nie wiedział, że wygra The Voice Kids!

2020-02-25 11:54

Gdy tylko Marcin Maciejczak zaśpiewał na Przesłuchaniach w ciemno, trenerzy i widzowie nie mieli watpliwości, że może on wygrać hitowy program TVP 2. Tak też się stało! Zanim jednak zdolny 13-latek trafił na scenę The Voice Kids, zachwycał podczas lokalnych konkursów talentów. Po zwycięstwie w show, internauci dotarli do starych nagrań z jego występami. Zobaczycie je na ESKA.pl.

Marcin Maciejczak w The Voice Kids pokazał, na co go stać. Utalentowany nastolatek zachwycił wszystkich trenerów już podczas Przesłuchań w ciemno, kiedy to wykonał bardzo wzruszający i emocjonalny utwór z repertuaru Lady Gagi - I'll Never Love Again. Piosenka promowała film Narodziny Gwiazdy i uznawana jest za jedną z najpiękniejszych ballad ostatnich lat, do której wykonania potrzeba świetnych warunków wokalnych.

Kolejne występy tylko utwierdzały widzów programu, że Marcin Maciejczak to pretendent do zwycięstwa. W ostatnim odcinku show, nastolatek konkurował z Natalią Kawalec i Hanią Sztachańską. Widzowie jednogłośnie zdecydowali, że nagroda w postaci kontraktu płytowego i 50 tysięcy złotych należy się właśnie jemu.

Zapewne wielu z was pamięta, że zanim Marcin zgłosił się do The Voice Kids, brał również udział w programie Mam Talent. Na castingu zaśpiewał piosenkę z repertuaru Zbigniewa Wodeckiego, czym poruszył do łez samą Agnieszką Chylińską. Początki drogi artystycznej zdolnego 13-latka sięgają jednak dużo wcześniej.

Marcin Maciejczak - początki

Jak można było zauważyć w programie The Voice Kids, Marcin Maciejczak może liczyć na wielkie wsparcie ze strony swoich rodziców, którzy zawozili go na wszelkiego rodzaju konkursu talentów. W sieci dostępne są nagrania sprzed pięciu lat, na których widać, jak przyszły zwycięzca najpopularniejszego programu muzycznego stawia swoje pierwsze sceniczne kroki. Internauci, którzy dotarli do wideo po wielkim finale, nie kryją swojego zachwytu, a nawet wzruszenia drogą, jaką musiał przebyć Marcin.