Violetta Villas niewątpliwie należy do największych sław epoki PRL. Urodzona w Belgii wokalistka zrobiła karierę nie tylko w Polsce, ale również za granicą. Na przestrzeni lat swoim wizerunkiem budziła sensację, a wielu fanów fascynował jej styl życia. Ostatnie lata przed śmiercią w 2011 roku spędziła jednak w budzących grozę warunkach w swoim rodzinnym domu. Jego temat powraca w mediach jak bumerang.
Violetta Villas zostawiła po sobie rodzinną posiadłość
Po II wojnie światowej rodzina artystki, urodzonej jako Czesława Cieślak, zamieszkała w domu w Lewinie Kłodzkim. To tam gwiazda zamieszkała na starość. W latach szczytu sławy, kontrastującej z szarą rzeczywistością komunistycznej Polski, wybudowała sobie natomiast luksusową willę w podwarszawskiej Magdalence. Ten dom zburzono jednak w latach 90.
Warunki bytowe schorowanej gwiazdy poruszyły tłumy, a po jej śmierci w 2011 roku kobietę pełniącą funkcję jej opiekunki oskarżono o celowe zaniedbania. W wyniku zażartego sporu sądowego testament, według którego Villas przekazała w jej ręce swój dom, został ostatecznie uznany za nieważny w wyniku zmanipulowania artystki. Właścicielem zrujnowanej posiadłości w Kotlinie Kłodzkiej stał się jedyny potomek niepowtarzalnej ikony PRL-u, Krzysztof Gospodarek.
Zobacz też: Tak wygląda Sandra Drzymalska jako Violetta Villas. Są pierwsze zdjęcia z filmu!
Miało powstać muzeum, tak jest dzisiaj
Jak wynika ze źródeł, zrujnowany dom pochodzi z 1904 roku. Po przejęciu go przez bliskich artystki wymagał gruntownego remontu, choć jak podał "Goniec.pl", synowa Villas stwierdziła, że prowadzone naprawy przyniosły więcej szkód niż porządku. Mimo zapowiedzi utworzenia muzeum poświęconego gwieździe, która występowała z Elvisem Presleyem w Las Vegas, lokalne władze nie przekazały rodzinie środków finansowych na ten cel. Kontrowersje ciągnęły się latami i niewiele zwiastowało zmianę sytuacji.
Ostatnio temat domu Violetty Villas powrócił za sprawą nagrania, które ukazało się na platformie TikTok. Widzimy na nim budynek, który dalej nie jest w dobrym stanie. Choć trawa w uprzątniętym ogrodzie jest skoszona, czyli najwidoczniej właściciele dbają o posesję, to samemu budynkowi jest zdecydowanie daleko do stanu idealnego. Czas pokaże, czy plany gruntownego remontu i otwarcia muzeum dojdą w końcu do skutku.
