Matematyka od lat ma łatkę najbardziej stresującego przedmiotu w polskich szkołach. Dla wielu królowa nauk to trauma z przeszłości, która powraca w horrorach i nieprzyjemnych snach. Dowodem są m.in. coroczne wyniki matur, z których rok w rok dowiadujemy się, że to właśnie matematyka sprawiła zdającym najwięcej problemów. W 2025 roku aż 20 proc. maturzystów nie zaliczyło jej w pierwszym terminie.
Prawda jest taka, że sporo problemów z liczeniem bierze się z braku regularnego treningu i zapomnienia absolutnych podstaw. Jedną z takich podstaw jest kolejność wykonywania działań. To właśnie ona sprawia, że z pozoru łatwe równanie może okazać się pułapką. Zadanie, które dziś krąży w internecie, udowadnia, że wielu dorosłych po latach nie pamięta tej zasady, podczas gdy uczniowie potrafią rozwiązać je w mniej niż 10 sekund. Wystarczy jednak przypomnieć sobie, jak działa ta reguła, żeby wyjść z sytuacji obronną ręką.
Zobacz też: Ile to jest 9-3÷1/3+1? Internauci tracą głowę rozwiązując to proste równanie
2+2:2x2 - ile to jest?
W tym przypadku wchodzi w grę stara, dobra zasada kolejności działań. Jeśli w wyrażeniu nie ma nawiasów, najpierw wykonujemy potęgowanie i pierwiastki (tu ich nie ma), potem mnożenie i dzielenie (w kolejności od lewej do prawej), a dopiero na końcu dodawanie i odejmowanie.
W naszym równaniu najpierw dzielimy:
2 ÷ 2 = 1,
potem mnożymy:
1 × 2 = 2,
a na końcu dodajemy:
2 + 2 = 4.
I to wszystko. Wynik to 4.
Niby proste, ale wielu zaczyna od dodawania, przez co wpada w klasyczną pułapkę. To dowód na to, że matematyce nawet najprostsze zadanie potrafi stać się miną, jeśli zapomnisz o regułach.