- W Polsce, mimo medialnego szumu, pożary samochodów elektrycznych (BEV) stanowią zaledwie 0,49% wszystkich zdarzeń, a ich wskaźnik jest taki sam jak dla aut spalinowych.
- Od 2020 roku odnotowano 87 pożarów BEV, podczas gdy pojazdy spalinowe płonęły ponad 50 tysięcy razy, a hybrydy 222 razy.
- Dlaczego więc powszechne przekonanie o niebezpieczeństwie "elektryków" jest tak silne i co mówią na ten temat eksperci i strażacy?
Pożary samochodów elektrycznych - statystyki 2025
PSNM podało, powołując się na dane Państwowej Straży Pożarnej, że wskaźnik pożarów samochodów całkowicie elektrycznych (BEV) wynosi 0,23 na 1000 zarejestrowanych pojazdów - czyli tyle samo, co w przypadku samochodów spalinowych. W pierwszej połowie roku w Polsce doszło do zaledwie 23 pożarów BEV, co stanowi jedynie 0,49 proc. wszystkich zdarzeń. Dla porównania, w tym samym czasie odnotowano 4 636 pożarów pojazdów spalinowych, co stanowi 98,39 proc. wszystkich przypadków.
Łącznie od 2020 r. do końca czerwca 2025 r. doszło do 87 pożarów pojazdów całkowicie elektrycznych, w tym samym czasie odnotowano 50 833 takich incydentów z pojazdami spalinowymi, 222 w przypadku hybryd (w tym hybryd plug-in) oraz ani jednego przypadku pożaru pojazdu wodorowego.
„Chociaż pożary pojazdów elektrycznych wciąż przyciągają uwagę mediów, twarde dane nie potwierdzają tezy, że są one bardziej niebezpieczne od aut spalinowych. Wręcz przeciwnie – analiza przyczyn pokazuje, że jedynie 30 proc. przypadków pożarów było efektem awarii lub usterki, przy czym nie wszystkie z nich dotyczyły układu wysokiego napięcia” - zauważył Albert Kania, ekspert z F5A New Mobility Research and Consulting, cytowany w informacji. Jak dodał, w ponad połowie zdarzeń przyczyna została określona jako „inna lub nieznana”, co oznacza brak jednoznacznych dowodów na związek pożaru z napędem elektrycznym czy systemem bateryjnym.
„Pożary pojazdów o alternatywnych napędach, czyli zarówno samochodów w pełni elektrycznych, ale również hybryd, budzą ciągle dużo emocji. W przestrzeni medialnej prawie każdy pożar samochodu komentowany jest natychmiast jako pożar elektryka. Doprecyzowanie lub zmiana informacji w późniejszym terminie nie dociera już do takiego grona odbiorców. To powoduje, że ludzie nadal źle odbierają bezpieczeństwo związane z BEV – również część środowiska strażackiego opiera wiedzę na podstawie doniesień medialnych” - wskazał st. bryg. Tomasz Jonio z Komendy Głównej PSP, cytowany w raporcie.
Jonio dodał, że PSP wydała zaktualizowane „Standardowe zasady postępowania podczas zdarzeń z samochodami z napędem elektrycznym oraz hybrydowym”, które opisują standardy działania jednostek ochrony przeciwpożarowej oraz szkolenia związane z tą tematyką.
Jonio zaznaczył, że gaszenie pojazdu o napędzie elektrycznym lub hybrydowym trwa dłużej niż podczas pożarów aut o konwencjonalnym napędzie, a związane jest to m.in. z koniecznością sprawdzania temperatury akumulatorów w określonych przedziałach czasowych.
„To zapewnia bezpieczeństwo działań ratowników oraz kierującego działaniem ratowniczym, ale również osoby lub podmiotu, które przejmują taki uszkodzony pojazd po pożarze” – zaznaczył strażak.
Jak pisaliśmy w 2024 roku, średni czas gaszenia "elektryków" to 90 minut, ale zdarzają się wielogodzinne akcje.
W kwietniu 2025 roku udział samochodów elektrycznych (BEV) w rynku nowych aut osobowych osiągnął rekordowy poziom 5,4 proc. – wynika z raportu "PEVO Index". To najwyższy wynik w historii polskiej elektromobilności. Liczba zarejestrowanych elektryków w Polsce przekroczyła 90 tysięcy.
Źródło: PAP, eska.pl
Tesla Model Y: