Chris Brown został wymieniony w pozwie sądowym jednej ze swoich fanek! Kobieta twierdzi, że została zgwałcona w jego domu przez innego mężczyznę. Ze szczegółami opisuje orgię, do której miało dojść w posiadłości rapera.
Kobieta, nazwana w pozwie Jane Doe (nie jest to jej prawdziwe nazwisko - zdecydowała się chronić prywatność) twierdzi, że w lutym 2017 roku została zmuszona do przyjścia do domu Chrisa Browna, gdzie zgwałcił ją jego kolega Lowell Grissom Jr. W pozwie wymienia ona pięćdziesiąt osób, których nazwisk nie zna, a które jej zdaniem brały udział w całym procederze.
Sprawa dotyczy między innymi napaści seksualnej, przemocy związanej z płcią, przemocy, napaści i naruszeń praw obywatelskich. Prawnikiem Jane Doe została Gloria Allred - ceniona w sprawach praw kobiet.
To jedna z najbardziej przerażających spraw związanych z domniemanymi napaściami seksualnymi, jakie kiedykolwiek widziałam.
- powiedziała o pozwie.
Zgodnie z pozwem Jane Doe, 24 lutego 2017 kobieta została zaproszona na after party po koncercie Chrisa Browna do jego studia, tam miała spotkać rapera i Lowella Grissoma Jr. Po dotarciu na miejsce odebrano jej telefon - Chris Brown nie lubi podobno telefonów w studiu. Gdy chciała odzyskać telefon, Grissom miał powiedzieć jej, że musi iść z nim do domu Chrisa Browna. Tam miała trwać już wielka impreza. Jane Doe twierdzi, że w domu było mnóstwo broni, a sam Chris Brown wymachiwał w pewnym momencie pistoletem.
By odzyskać telefon, Jane Doe miała iść do pokoju na piętrze. Okazało się, że są tam inne kobiety. Brown miał włączyć pornografię i bardzo głośną muzykę, a następnie rozpocząć czynności seksualne z niektórymi z kobiet. Ona sama miała zostać zmuszona do seksu oralnego z Grissomem. Później Grissom miał gwałcić ją w innych pomieszczeniach domu Chrisa Browna.
Zaraz po zdarzeniu Jane Doe miała pójść na policję, by zgłosić gwałt.
Prawnik Chrisa Browna utrzymuje, że pozew Jane Doe jest próbą wyłudzenia od niego 17 milionów dolarów. Zaznacza, że wszystkie oskarżenia są fałszywe, a Chris Brown stał się celem.
Po czyjej stronie stanie sąd?
i
i
