Twórcy serialu Bridgertonowie mają poważny problem, którego nie mogli się spodziewać - sceny łóżkowe z produkcji biją ostatnio rekordy popularności w serwisach pornograficznych, a Netflix nie nadąża ze zgłaszaniem na stronach porno kolejnych fragmentów serialu, które znalazły się tam bezprawnie.
Sceny seksu z udziałem Regé-Jeana Page i Phoebe Dynevor odnotowują w serwisach pornograficznych setki tysięcy odsłon, zanim Netflixowi udaje się doprowadzać d ich usunięcia. Popularność na stronach porno bardzo martwi zwłaszcza 25-letnią aktorkę, która nie na taką sławę liczyła, występując w Bridgertonach.
Sceny seksu z Bridgertonów na stronach porno
Sceny seksu z Bridgertonów, które pojawiają się obok jednych z najbardziej obscenicznych materiałów, jakie ma do zaoferowania sieć, wywołały przerażenie i złość. Sprośne fragmenty przyczyniły się do wzrostu popularności serialu, ale jest to prestiżowy dramat oparty na bestsellerowych powieściach. Sprzedawanie scen jako czystego porno jest nie do zaakceptowania. To szczególnie przygnębiające dla Phoebe i Regé-Jean, dwóch młodych aktorów, którzy podpisali kontrakt do roli życia i nie zgodzili się na wykorzystywanie ich w ten sposób.
- zdradza informator The Sun.
Choć Netflix wciąż wysyła kolejnym stronom informacje o "nadużyciu ich własności intelektualnej", nie nadążą z usuwaniem kolejnych fragmentów z sieci.
Sama Phoebe Dynevor już wcześniej przekonywała, że sceny seksu w Bridgertonach mają znacznie większy sens, niż tylko przyciągnięcie widzów przed ekrany i wywołanie skandalu.
Nigdy nie wydawało mi się, że sceny seksu są tam tylko ze względu na sceny seksu. One naprawdę opowiadają historię. Opowiadają o ewolucji seksualnej Daphne i bardzo ważne było, aby zrobić to dobrze.
- mówiła aktorka.
A Waszym zdaniem erotyczne sceny w Bridgertonach są potrzebne?