Spis treści
- Emma Watson nie stawiła się w sądzie. Straciła prawo jazdy i zapłaci grzywnę
- Emma Watson i problemy z prawem. Aktorka łamała już przepisy
- Gwiazda "Harry'ego Pottera" i sprawa z unikaniem płacenia podatków
Emma Watson nie stawiła się w sądzie. Straciła prawo jazdy i zapłaci grzywnę
Emma Watson najwyraźniej uznała, że zaklęcie Wingardium Leviosa uniesie ją ponad ziemskie przepisy. Niestety, 16 lipca 2025 roku sąd w High Wycombe Magistrates' Court brutalnie sprowadził ją na ziemię. Aktorka nie pofatygowała się, by stawić się na rozprawie dotyczącej przekroczenia przez nią prędkości w lipcu 2024 roku. Wówczas jej Audi S3 pędziło 38 mil na godzinę w strefie z ograniczeniem do 30 mph w Oksfordzie. Sędzia, nie mając wyboru, musiał zadziałać bez jej obecności.
Brak szacunku dla sądu i kolejne trzy punkty karne dołożone do już istniejących dziewięciu oznaczały dla Watson automatyczny, sześciomiesięczny zakaz prowadzenia pojazdów. To jednak nie koniec. Gwiazda będzie musiała zapłacić grzywnę w wysokości 1044 funtów. Jej prawnik zapewnił, że aktorka, będąca obecnie studentką studiów magisterskich na Oksfordzie, jest w stanie uregulować należność.
Co ciekawe, tego samego dnia, w tym samym sądzie, za podobne wykroczenie ukarano Zoe Wanamaker, która w pierwszym filmie o Harrym Potterze wcieliła się w nauczycielkę latania na miotle, Madame Hooch. Najwyraźniej obie panie potraktowały ograniczenia prędkości zbyt swobodnie.
Emma Watson i problemy z prawem. Aktorka łamała już przepisy
Najnowszy wyrok to tylko zwieńczenie całej serii drogowych występków gwiazdy. Okazuje się, że filmowa Hermiona ma na sumieniu aż cztery naruszenia przepisów drogowych w ciągu niespełna dwóch lat. Trzy wcześniejsze przypadki przekroczenia prędkości, które miały miejsce między październikiem 2023 a styczniem 2024 roku, już wcześniej zaowocowały dziewięcioma punktami karnymi. To jednak nie wszystko.
W lutym 2024 roku aktorka wykazała się wyjątkową nonszalancją, parkując swoje luksusowe Audi w niedozwolonym miejscu w Stratford-upon-Avon. Zablokowała w ten sposób wyjazd z prywatnego parkingu na ponad trzy godziny, uniemożliwiając menadżerowi sąsiedniej restauracji powrót do domu po 12-godzinnej zmianie. Gdy na miejscu pojawiła się policja z lawetą, Watson wybiegła z pobliskiego pubu, krzycząc: "To mój samochód!". Za tę przygodę musiała zapłacić 192 funty za holowanie oraz dodatkowe opłaty za każdy dzień postoju auta na parkingu policyjnym.
Gwiazda "Harry'ego Pottera" i sprawa z unikaniem płacenia podatków
Problemy z prawem w przypadku Emmy Watson nie ograniczają się jedynie do kodeksu drogowego. W 2016 roku jej nazwisko pojawiło się w słynnym wycieku dokumentów znanym jako "Panama Papers". Ujawniono wówczas, że aktorka jest beneficjentką spółki offshore Falling Leaves Ltd., zarejestrowanej na Brytyjskich Wyspach Dziewiczych. Informacja ta wywołała spore kontrowersje i oskarżenia o próbę unikania płacenia podatków.
Rzecznik Watson stanowczo zaprzeczył tym doniesieniom, tłumacząc, że spółka została założona wyłącznie w celu "ochrony jej anonimowości i bezpieczeństwa". Twierdził, że w przeciwieństwie do brytyjskich firm, które muszą publicznie ujawniać dane udziałowców, struktury offshore gwarantują prywatność, co dla osoby o statusie Watson jest kluczowe. To właśnie za pośrednictwem tej firmy aktorka kupiła w 2013 roku dom w Londynie za 2,8 miliona funtów. Mimo że posiadanie takich spółek nie jest nielegalne, a Watson nigdy nie postawiono żadnych zarzutów, sprawa rzuciła cień na jej wizerunek aktywistki i ambasadorki dobrej woli ONZ.