- Na terenie zamku w Niemczech kobieta zamknęła swojego psa w szafce depozytowej, przeznaczonej na bagaż.
- Mimo protestów świadków, właścicielka psa zatrzasnęła drzwiczki i poszła zwiedzać, pozostawiając zwierzę w ciasnej i nagrzanej skrytce.
- Szybka interwencja ochrony zamku pozwoliła uwolnić przestraszonego psa, który na szczęście nie odniósł obrażeń fizycznych.
- Jakie konsekwencje czekają nieodpowiedzialną właścicielkę i co grozi jej za naruszenie ustawy o ochronie zwierząt?
Zamiast bagażu, w szafce wylądował pies
Do bulwersującego zdarzenia doszło w upalny dzień na terenie jednej z największych atrakcji turystycznych Niemiec. Jak poinformowała lokalna policja, kobieta przygotowująca się do zwiedzania zamku najpierw umieściła w skrytce depozytowej wózek dziecięcy. Chwilę później, ku kompletnemu zdumieniu i oburzeniu świadków, siłą wepchnęła do tej samej szafki swojego psa. Mimo głośnych protestów innych turystów, właścicielka zignorowała wszelkie uwagi, zatrzasnęła drzwiczki i jak gdyby nigdy nic, udała się podziwiać komnaty "Bajkowego Króla".
Szybka reakcja świadków i ochrona na posterunku
Na szczęście inni zwiedzający nie pozostali obojętni na los zwierzęcia. Natychmiast zaalarmowali ochronę zamku, która błyskawicznie uwolniła przerażonego czworonoga. Jak podaje agencja Reutera, powołując się na komunikat niemieckiej policji, pies na szczęście nie odniósł obrażeń fizycznych. Był jednak wyraźnie zestresowany i ucieszył się z wydostania z ciasnej, nagrzanej skrytki. Sytuacja jest tym bardziej szokująca, że nie chodziło o małego, kieszonkowego pieska. Zwierzę miało około 60 centymetrów w kłębie, co sprawia, że trudno sobie wyobrazić, jak zmieściło się w szafce przeznaczonej na rzeczy osobiste.
Sprawa znalazła już swój finał na policji. Wobec nieodpowiedzialnej właścicielki wszczęto postępowanie karne. Kobieta odpowie za naruszenie niemieckiej ustawy o ochronie zwierząt, która bardzo surowo traktuje podobne przypadki.
