Rozgłos w mediach za cenę krzywdy zwierząt

i

Autor: Canva / internet / TikTok/ fot. ThinFrog

Stworzył "armię żab". Internauci zyskują popularność na cierpieniu zwierząt

2022-07-13 11:04

Filmy z małymi zwierzątkami lubi wiele osób. Nagrania ze zwierzętami zyskują olbrzymią popularność co powoduje, że wiele osób pragnących sławy i rozgłosu w internecie robi rzeczy, które bardziej szkodzą, niż pomagają zwierzętom. Wszystko, po to, żeby zyskać „like” albo serduszko w social mediach. Ten twórca z TikToka zaburzył cały lokalny ekosystem dla jednego nagrania.

Budują popularność w sieci, krzywdząc zwierzęta

Słodkie nagrania z udziałem psów i kotów najwidoczniej nie zyskują już takiej popularności jak kiedyś. Teraz, żeby zdobyć większą oglądalność internauci posuwają się do różnych działań, które szkodzą zwierzętom zamiast im pomagać. Opublikowane na TikToku filmiki użytkownika ThinFrog przedstawiają jak zbiera on z lokalnych mokradeł i zbiorników skrzek ropuch i żab, który umieszcza w przydomowym oczku wodnym pod pretekstem ich ochrony.

Mogłoby się wydawać motywacja mężczyzny zasługuje na pochwałę. Jednak celem twórcy nie jest ochrona tych zwierząt, lecz stworzenie „armii żab”. Jak podaje twórca kanału w okresie od lutego do kwietnia zebrał około 1,4 miliona jaj, z których udało mu się wyhodować ponad milion żab. Młode płazy zaczęły masowo opuszczać zbiornik w poszukiwaniu pożywienia, nie ograniczyły się one do podwórka twórcy filmików. W nagraniu udostępnionym w czerwcu  mówi, że żab jest tyle, że nie może wejść do ogródka. Twórca "armii żab" chwali się na jednym z nagrań, że jego sąsiedzi się wyprowadzili po tym, jak małe płazy wtargnęły do ich ogrodu.

Nie ma wątpliwości co do tego, że małe płazy bardzo szybko stały się łatwym celem dla ptaków, prawdopodobnie wiele z nich, szukając pożywienia i schronienia (na mokradłach i stawach, z których zostały zabrane) zostały rozjechane przez samochody.

Ekolodzy i naukowcy są zniesmaczeni tego typu trendem. Pod przykrywką ochrony zwierząt wiele osób nieposiadających żadnej wiedzy doprowadza do zachwiania lokalnych ekosystemów. W międzyczasie profil „opiekuna żab” przyciągnął uwagę dwóch milionów obserwatorów, a jego najbardziej popularny film niedługo doliczy się trzech milionów odsłon.

"To dla mnie żenujące" – mówi w wywiadzie z The Guardian biolożka Tierra Curry z Centrum Biologicznej Różnorodności (CBD), międzynarodowej organizacji zajmującej się bioróżnorodnością – "Zamiast pomagać szkodzą zwierzętom, które wypuszczają oraz wszystkim, które żyją w docelowym środowisku. W ten sposób tworzy się wektor chorób i gatunki inwazyjne."Eksperci są zgodni, że tego rodzaju praktyki mogą doprowadzić do masowego wymierania całych populacji zwierząt i bezpowrotnego zniszczenia równowagi biologicznej w danym regionie. Tego rodzaju nagrania powinny być usuwane z social mediów, bo ich twórcy zyskują popularność na krzywdzeniu zwierząt.

Niecodzienna interwencja szczecineckiej policji.Koń na gigancie