Ustalenia prokuratury i ujawnione szczegóły relacji
Jak informuje „Gazeta Wyborcza”, mieszkańcy osiedla Warszawskiego ogłosili w mediach społecznościowych, że prokuratura „oczyściła” księdza Bulińskiego ze wszystkich zarzutów. Jednak według dziennika komunikat ten wprowadza w błąd, bo śledczy nigdy nie postawili księdzu zarzutów — badali jedynie, czy doszło do czynu zabronionego.
Zawiadomienie złożono w czerwcu 2025 roku. Ksiądz miał utrzymywać bliskie relacje z nastolatką, którą poznał tuż po jej 15. urodzinach na zjeździe młodzieży w Śremie. Od tego momentu — jak ustaliła „Gazeta Wyborcza” — odbierał ją ze szkoły, zabierał na obiady, koncerty i kilkudniowe wyjazdy. Według zeznań dziewczyny kontakty seksualne zaczęły się, gdy miała już 16 lat, i były dobrowolne.
Biegły psycholog uznał jej relację za wiarygodną, a telefon duchownego nie zawierał treści świadczących o przestępstwie. Rzecznik prokuratury potwierdził: „27 listopada umorzyliśmy śledztwo z powodu braku znamion czynu zabronionego”.
Moralne konsekwencje i reakcje w Kościele
Choć prawo karne nie zostało złamane, sprawa stawia Kościół w trudnej sytuacji. Duchowny złamał celibat, a zgodnie z przepisami wprowadzonymi w 2001 roku przez Jana Pawła II relacje seksualne księdza z osobą poniżej 18. roku życia uznaje się za ciężkie przestępstwo kanoniczne. W takich przypadkach orzeka Watykan.
W poznańskim środowisku kapłańskim trwa dyskusja nad zachowaniem Bulińskiego. Jeden z księży mówi w rozmowie z dziennikiem: „Jeśli ktoś czuje się pomówiony, to się broni, a nie znika z radaru”. Buliński po nagłej rezygnacji usunął konta w mediach społecznościowych i ograniczył kontakt ze współpracownikami, co — według rozmówców „Wyborczej” — tylko wzmocniło podejrzenia.
Kim jest Tomasz Buliński i co czeka go dalej?
Ks. Buliński został wyświęcony w 1995 roku, szybko zyskując opinię duchownego o silnych, prawicowych poglądach. W 2017 roku objął funkcję proboszcza parafii na osiedlu Warszawskim, uchodząc za protegowanego biskupa Grzegorza Balcerka. W parafii miał reputację księdza wymagającego i niechętnego sprzeciwom.
Dziennik przypomina również, że Buliński aktywnie publikował w mediach społecznościowych, m.in. krytykując polityków opozycji, zanim nagle zniknął z internetu. Mimo umorzenia śledztwa wciąż musi liczyć się z postępowaniem kanonicznym, które — jak zauważa „Wyborcza” — może być dla niego znacznie bardziej dotkliwe niż konsekwencje prawne.