Nosili koty, wygrywali w LOLa równo o północy. Oto jak Sylwestra 2020/21 spędzali Polacy! Było... DZIWNIE

i

Autor: Canva.com Nosili koty, wygrywali w LOLa równo o północy. Oto jak Sylwestra 2020/21 spędzali Polacy! Było... DZIWNIE

Nosili koty, wygrywali w LOLa równo o północy, zakładali maski. Oto jak Sylwestra 2020/21 spędzali Polacy! Było... DZIWNIE

2021-01-01 9:25

To dużo spokojniejsza noc sylwestrowa niż te w ubiegłych latach, mówił w czwartek 1 stycznia rzecznik Państwowej Straży Pożarnej. Polacy zdecydowali się świętować nadejście roku 2021 w domach. Organizowali skromne spotkania lub też spędzali czas tylko w gronie domowników. Mimo to nie zabrakło im pomysłów, choć wiele ich z przeżyć nie należy również do przyjemnych! Oto jak Sylwestra 2020/21 spędzali Polacy! Było... DZIWNIE

Nosili koty, wygrywali w LOLa równo o północy, zakładali maski. Oto jak Sylwestra 2020/21 spędzali Polacy! Było... DZIWNIE. Mieszkańcy naszego kraju świętowali na wiele sposobów, chociaż robili to bezpiecznie w domach. Niektórzy zakładali maski - czasem po prostu dla zabawy, czasem, by nadchodzący 2021 przyniósł im szczęście. Popularne było również udostępnianie w mediach społecznościowych zdjęć ze swoich małych domówek spędzanych wspólnie... z Marylą Rodowicz. Jej telewizyjny występ uwieczniło wielu! Modne znów stało się składanie życzeń - tym razem ogólnych, dla wszystkich znajomych na Facebooku. Życzyliśmy sobie głównie zdrowia, szczęścia i zmian. W nietypowy sposób świętowali również przyjaciele z Warszawy.

- O godzinie 23.57 zatańczyliśmy naszymi postaciami na środkowej alei Summoner's Rift! - relacjonuje mieszkanka Warszawy, która razem ze znajomymi spędziła część wieczoru grając w League of Legends. - Zabawniejsze jest chyba jednak to, że już dwie minuty później udało nam się kompletnie zniszczyć bazę przeciwników. Domyślam się, że poszli świętować. Mimo to zwycięstwo na S- o północy zostanie w mojej pamięci na lata!

Jak Sylwestra 2020/21 spędzali Polacy? Fajerwerki dały im popalić

Tego Sylwestra przykro zapamięta między innymi pani Iza z Wołomina, która jest właścicielką trzech kotów i psa. Wszystko przez fajerwerki, które Polacy odpalali niestety nie tylko o godzinie 24.00.

- Moje koty oszalały, o północy musiałam je nosić, by chociaż trochę się uspokoiły - odpowiada na nasze pytanie, jak poradziła sobie ze swoją liczną gromadą. Niestety, tym razem było nawet gorzej niż w ubiegłych latach. Polacy, którzy obwali się, że policja może ukarać ich mandatem jeśli wyjdą z domu po godzinie 19.00, rozpoczęli 'strzelanie' tylko gdy zapadł zmierzch. Efekt? Przestraszone zwierzęta cierpiały przez wiele godzin. Miało to miejsce nie tylko w Wołominie, lecz również niemal każdej miejscowości w kraju.

Jak przetrwać zimę w narodowej kwarantannie?