- W wieku niemal 80 lat zmarła Loni Anderson, aktorka znana z kultowego serialu „WKRP w Cincinnati”.
- Anderson zyskała sławę dzięki roli Jennifer Marlowe, za którą otrzymała nominacje do Emmy i Złotego Globu.
- Jej burzliwe małżeństwo z Burtem Reynoldsem i szczera autobiografia były szeroko komentowane w mediach.
W niedzielę, 4 sierpnia, w szpitalu w Los Angeles po długiej chorobie zmarła Loni Anderson. Popularna aktorka odeszła zaledwie kilka dni przed swoimi 80. urodzinami. Informację o jej śmierci przekazała mediom wieloletnia rzeczniczka gwiazdy, Cheryl J. Kagan, co potwierdziła Polska Agencja Prasowa.
Rola w „WKRP w Cincinnati” przyniosła jej sławę
Loni Anderson zyskała ogromną popularność dzięki roli Jennifer Marlowe w serialu komediowym „WKRP w Cincinnati”. Produkcja emitowana w latach 1978–1982 opowiadała o perypetiach pracowników podupadającej stacji radiowej. Anderson wcielała się w postać seksownej i niezwykle inteligentnej recepcjonistki, a jej kreacja szybko stała się kultowa. Za tę rolę otrzymała dwie nominacje do prestiżowej nagrody Emmy oraz trzy do Złotego Globu, co ugruntowało jej pozycję w Hollywood.
W 1983 roku Loni Anderson wystąpiła u boku gwiazdora kina, Burta Reynoldsa, w komedii „Stroker Ace”. Chemia między aktorami przeniosła się poza plan filmowy. Para pobrała się, a ich związek szybko stał się jednym z najchętniej opisywanych przez tabloidy w tamtym okresie. Niestety, ich relacja nie przetrwała próby czasu i zakończyła się głośnym rozwodem w 1994 roku, który był szeroko komentowany w mediach.
„Moje życie na wysokich obcasach”
Rok po rozwodzie, w 1995 roku, Loni Anderson opublikowała swoją autobiografię zatytułowaną „My Life in High Heels” (pol. „Moje życie na wysokich obcasach”). W książce szczerze opowiedziała o swoim życiu, nie omijając trudnych tematów. Jak sama mówiła, książka opowiada o „dorastaniu kobiety, która przetrwa, dzieciństwie, śmierci rodziców, karierze, rozwodach i dzieciach. No i oczywiście o traumie mojego małżeństwa z Burtem”.
Aktorka podkreślała, jak ważna jest szczerość w opowiadaniu o sobie.
- Myślę, że jeśli piszesz o sobie, musisz to robić ze wszystkimi wadami i zaletami - stwierdziła w jednym z wywiadów.