Pierwszy z mężczyzn, w wieku 37 lat, ma na swoim koncie 11 wyroków, niemal wszystkie - za kradzieże. Jednak są to przestępstwa, które zwykle nie są kojarzone z wysokimi kręgami przestępczości zorganizowanej - oceniła prokurator. Drugi z mężczyzn skazywany był około 15 razy.
Wszystkie cztery osoby, którym obecnie postawiono zarzuty w związku z kradzieżą w Luwrze, mieszkały w departamencie Sekwana-Saint-Denis na wschód od Paryża.
Prokuratorka dodała, że na obecnym etapie postępowania nie ustalono żadnego wspólnika w muzeum.
Minister spraw wewnętrznych: możliwe, że klejnoty sprzedano za granicę
Szef MSW Laurent Nunez powiedział w sobotę wieczorem dziennikowi „Le Parisien”, że sprawców było czterech, a poszukiwany jest co najmniej jeszcze jeden. - Istnieje kilka hipotez dotyczących (skradzionych) dóbr (czyli klejnotów-PAP), w tym ta, że zostały już sprzedane za granicę. Jednak jestem przekonany, że uda się je odnaleźć - powiedział Nunez. Dodał także, że „nie ma powodu, by myśleć w tej sprawie o ingerencjach z zagranicy, w tym z Rosji”.
Cztery osoby z zarzutami
Media we Francji podały w sobotę, że dwóm kolejnym osobom zatrzymanym w związku z kradzieżą postawiono wstępne zarzuty. Wcześniej zaś w stan oskarżenia postawiono dwóch mężczyzn, którzy przyznali się „częściowo” do udziału w kradzieży. Na ich trop naprowadziły próbki DNA zebrane przez ekspertów na miejscu kradzieży.
Kradzież w sercu Paryża
Klejnoty koronne warte ok. 88 mln euro skradziono z Luwru - najczęściej odwiedzanego muzeum świata - 19 października. Złodzieje zrabowali osiem klejnotów, a jeden zgubili podczas ucieczki. Po tej kradzieży Luwr przekazał niektóre ze swoich najcenniejszych klejnotów do przechowania Bankowi Francji.