Trump: Zamieńmy ruinę w strefę wolności
Mam kilka pomysłów na Strefę Gazy, które uważam za bardzo dobre, na przykład można stworzyć tam strefę wolności, niech USA się w to zaangażują i zrobią tam po prostu strefę wolności
- powiedział Donald Trump, przebywający z wizytą w stolicy Kataru. Jego wypowiedź padła podczas spotkania z przedsiębiorcami w Dosze.
Trump dodał, że "bardzo ciężko pracuje" nad sprawą Gazy, opisując ją jako "terytorium zniszczenia i śmierci". Jego zdaniem trzeba będzie „rozprawić się z Hamasem”, którego atak na Izrael 7 października 2023 r. nazwał „jednym z najgorszych, najbardziej okrutnych ataków w historii”.
Kontekst wojny w Strefie Gazy
W ataku Hamasu zginęło ok. 1200 osób, a 251 zostało porwanych. W odpowiedzi Izrael rozpoczął zmasowaną ofensywę na kontrolowaną przez Hamas Strefę Gazy. Władze lokalne informują, że od tego czasu zginęło ponad 52,9 tys. Palestyńczyków. Większość infrastruktury została zniszczona, a 2,1 mln mieszkańców stało się uchodźcami wewnętrznymi.
"Riwiera Bliskiego Wschodu" czy naruszenie prawa międzynarodowego?
Już w lutym Trump ogłosił, że USA powinny przejąć kontrolę nad Gazą, a jej ludność należałoby wysiedlić do państw arabskich. „Strefa Gazy powinna stać się riwierą Bliskiego Wschodu” – twierdził. Wypowiedzi te nie były jednak częścią formalnego planu i były wielokrotnie modyfikowane.
Pomysł Trumpa został stanowczo odrzucony przez kraje arabskie, które podkreślają, że taki scenariusz narusza prawo międzynarodowe i uniemożliwiłby powstanie niepodległej Palestyny. Ich plan odbudowy Gazy zakłada pozostawienie ludności na miejscu i utworzenie nowej administracji palestyńskiej.
W Izraelu wizja Trumpa spotkała się z pozytywnym odbiorem, zwłaszcza wśród radykalnej prawicy. Od dawna postulowano tam przesiedlenia i powrót żydowskich osiedli na teren Gazy. Rząd izraelski promuje również ideę "dobrowolnych migracji" dla mieszkańców tego terytorium.
Oprac. Jakub Sadkowski, źródło: PAP