Trump pojawi się na rozmowach pokojowych Rosja-Ukraina?
Donald Trump podczas czwartkowej konferencji prasowej w Ad-Dausze oświadczył, że rozważa osobisty udział w rozmowach pokojowych pomiędzy Rosją a Ukrainą, które mają odbyć się w piątek w Turcji.
Myślałem o tym, by tam pojechać. Gdyby coś się wydarzyło, pojechałbym w piątek, gdyby było to zasadne – powiedział prezydent USA, cytowany przez agencję Reutera.
Rozmowy mają rozpocząć się już w czwartek w Stambule. Ukrainę reprezentuje prezydent Wołodymyr Zełenski, stronę rosyjską – doradca Władimira Putina, Władimir Miedinski.
Z Kataru do Turcji? Kontekst gospodarczy wizyty Trumpa
Deklaracja Trumpa padła na zakończenie jego wizyty na Bliskim Wschodzie, której ostatnim przystankiem będą Zjednoczone Emiraty Arabskie. W środę prezydent USA podpisał w Katarze serię rekordowych porozumień gospodarczych. Według Białego Domu ich wartość wynosi co najmniej 1,2 biliona dolarów.
Największym kontraktem było zamówienie do 210 samolotów Boeing 787 i 777X za 96 miliardów dolarów. Katar kupił również drony MQ-9B za 2 mld i systemy przeciwdronowe FS-LIDS od Raytheona za 1 mld. Ponadto podpisano list intencyjny ws. inwestycji obronnych na kwotę 38 mld dolarów.
- Myślę, że po podpisaniu tych dokumentów przejdziemy na inny poziom relacji między Katarem a Stanami Zjednoczonymi – powiedział emir Kataru Tamim ibn Hamad as-Sani po spotkaniu z Trumpem.
Rozmowy o wojnie w Ukrainie i prezent za 400 milionów?
Trump poinformował, że oprócz spraw gospodarczych rozmawiał z emirem także o wojnie w Ukrainie. – - Spodziewam się wkrótce dobrych rezultatów po nadchodzących negocjacjach w Turcji – powiedział.
W tle tych wydarzeń pojawiły się spekulacje o możliwym prezencie dla prezydenta USA – luksusowym jumbo jecie wartym 400 mln dolarów, który miałby trafić do Trumpa jako nowy Air Force One.
- Tylko ktoś głupi odmówiłby takiego podarunku – stwierdził Trump, broniąc potencjalnego przyjęcia maszyny.
Choć Biały Dom zaprzecza tym doniesieniom – jak podała rzeczniczka Karoline Leavitt, samolot „nie zostanie podarowany Trumpowi, lecz siłom powietrznym USA” – media spekulują, że pod koniec kadencji maszyna mogłaby trafić do fundacji prezydenta. To wzbudziło kontrowersje nawet wśród republikańskich kongresmenów z uwagi na kwestie bezpieczeństwa i konstytucyjności.
Oprac. Jakub Sadkowski, źródło: PAP
Polecany artykuł: